Podróże. Spała w ciumie za kołem podbiegunowym, pięć dni jechała plackartą, łapała stopa, podróżując „drogą na kościach”, ale przede wszystkim przeżyła mnóstwo serdecznych spotkań z obcymi ludźmi, którzy dzieli się z nią wszystkim, co mieli.
Agnieszka Zientarska na Syberii była już trzy razy. Ale wciąż jej mało. – Dopiero tam, gdzie jest ogromna pusta przestrzeń, gdzie nie jest łatwo kogokolwiek spotkać, ludzie doceniają, czym jest rozmowa z drugim człowiekiem. Wiele osób zabierało nas na stopa, wiele osób gościło nas w swoich domach. A ich wszystkich łączyło to, że byli szczęśliwi, że mogli nas spotkać. Dziękowali nam, że zamiast do wielu turystycznych miejsc na świecie, zdecydowaliśmy się przyjechać właśnie do nich – opowiada podróżniczka, która zaczęła poznawać świat od przejścia francuskiej drogi do Santiago de Compostela.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.