Opolskie więźniarki uplotły prawie 4 tysiące różańcowych „dziesiątek”.
Współpraca więźniarek z aresztu w Opolu z Diecezjalną Fundacją Ochrony Życia trwa od połowy lat 90. Panie robią na drutach wełniane sweterki, kamizelki czy czapeczki. Produkują w ogromnych ilościach maleńkie pantofelki z pomponikami, które stały się symbolem troski o życie, a od kilku miesięcy robią także różańce ze sznurka. Jak to się zaczęło?
- Najpierw takie różańce nauczyła się robić s. Francesca, która pracowała wtedy w Domu Matki i Dziecka. To ona pojechała do aresztu, żeby pokazać tę technikę dwóm paniom, a one nauczyły zaplatania kolejne więźniarki - opowiada ks. Jerzy Dzierżanowski, dyrektor Diecezjalnej Fundacji Ochrony Życia, prowadzącej Dom Matki i Dziecka w Opolu-Grudzicach.
- Z 12-metrowego kawałka sznurka powstaje cały różaniec, a na „dziesiątkę” potrzeba go 2 metry - opowiada pani Agata, jedna z więźniarek, która po pracy zasiada do zaplatania. - Kto tylko zaczyna u nas robić te różańce, to robi, robi, i nie przestaje - dodaje z uśmiechem.
Piękne, intensywne kolory mienią się w oczach, gdy panie wysypują swoje dzieło na stolik w bawialni Domu Matki i Dziecka. To tu w czwartkowe popołudnie (16 kwietnia) przywiozły ręcznie wykonane ubranka, pantofelki i właśnie różańce.
- Wiążemy je z modlitwą w intencji ochrony życia, chociaż jeszcze nie zdecydowaliśmy, komu będziemy je wręczać - przyznaje ks. Jerzy Dzierżanowski.
- Robienie tych różańców to dla wielu z nas forma terapii, zajęcie, które pozwala się wyciszyć. Doszłyśmy do takiej wprawy, że różyczki różańcowe powstają jedna za drugą w palcach, gdy oglądamy kolejny odcinek serialu - opowiadają panie.
Wprawne dłonie wyczarują „dziesiątkę” w 20-25 minut. Te, które dopiero się uczą, potrzebują dwa razy więcej czasu.
Więcej o wieloletniej współpracy więźniarek z Diecezjalną Fundacją Ochrony Życia w jednym z kolejnych wydań „Gościa Opolskiego”.
S. Anna z Domu Matki i Dziecka prezentuje jeden z podarowanych przez więźniarki sweterków Anna Kwaśnicka /Foto Gość Ks. Jerzy Dzierżanowski pokazuje pantofelki zrobione na drutach przez panie z aresztu w Opolu Anna Kwaśnicka /Foto Gość