Mam już precyzyjnie zaplanowany dzień i podjąłem ważną decyzję.
Dziesiątego maja to, jak wiadomo, ważny dzień. Niedziela.
Więc w niedzielę, jak Pan Bóg przykazał, pójdę na Mszę. Rano, na dziewiątą. A potem w domu będziemy świętować z moją żoną Jolą rocznicę małżeństwa. Pamiętam, jak nam odradzali datę majową. Bo to nie może być udane małżeństwo, jak się w maju bierze ślub. No a my żyjemy. Chwalić Boga - nie pozabijaliśmy się, po adwokatach nie ciągaliśmy się.
Aaa, pytacie – co z wyborami prezydenckimi? Też będą. Pójdziemy. Na kogo? Się zobaczy. W każdym razie w temacie chciałem powiedzieć tyle, że przedwczoraj prezydent Komorowski podczas gospodarskiej wizyty w zakładach azotowych mówił, że jest w „Kościerzynie-Koźlu”. Sympatii i głosów w moim mieście mu to nie przysporzyło raczej.
A inni? Jak wybierać najlepszego aktora mało poważnego przedstawienia, jakim jest ta kampania wyborcza, no jak? Wiem, wiem, jest poważny kontrkandydat obecnego prezydenta. Tylko jedną wadę ma – trochę za głośno mówi jak na mój gust. Może w drugiej turze? W pierwszej wolę wybrać tego, który jest najlepszy według mnie – choćby w sondażach miał 0,5 procent. Wcale nie tak łatwo z tym wyborem. Wczoraj podobał mi się Wilk z KNP, dopóki nie zaczął mówić (ten z kolei mówi trochę za cicho…) o problemach Opolszczyzny – widać było, że pojęcia nie ma o co tu chodzi. Minus za nieprzygotowanie do wizyty w regionie. Magdalena Ogórek, no, ona podoba mi się od samego początku, ale wiadomo, że tu nie o takie podobanie chodzi. Patriotyzm lokalny podpowiadałby, że może Kukiz. Podoba mi się jego antysystemowe podejście. Nie podobają jego ewentualne sojusze.
A zatem może niezawodni Czytelnicy coś podpowiedzą?
Póki co – plan na 10 maja jest taki: Msza i świętowanie. Chyba niezły, co?
Z ulicy Harcerskiej w Kędzierzynie-Koźlu specjalnie dla serwisu gosc.pl
Andrzej Kerner
(głos ze studia) – Dziękujemy, Andrzeju. A teraz przenosimy się do Rudy Buskiej, pardon, Budy Ruskiej. Zostańcie z nami!