35,9 zł - krakowska, 33,2 zł - myśliwska, 18,4 zł - ciastka... - i tak oto na dobę wróciliśmy do konspiracji
Zaskakująco i nagle w niedzielny wieczór pojawiło się na Facebooku zainteresowanie cenami produktów spożywczych. Podobna wymiana poglądów odnośnie do małej gastronomii - bigosu, ciastek i budyniu trwała na Twitterze.
Ponoć w szczegółach ceny są takie: 35,9 zł - krakowska, 33,2 zł - myśliwska, 18,4 zł ciastka, 4,5 zł - muszyńska, 2,6 zł - ogórki i 1,8 zł – biłgorajska. - dzielił się z innymi jeden z „klientów”.
- W jakim województwie leżą? - dopytywał o położenie sklepu z takimi cenami inny chętny. - Czy opłaca się tam jechać na zakupy? - zastanawiał się w komentarzu. - Opłaca się. Tym bardziej że przewidują obniżenie ceny krakowskiej - przekonywał pierwszy, dodając: - Ale ciasteczka drogie. Nie myślałem, że producent tak wywinduje cenę.
- Ciasteczka zabrały najwięcej myśliwemu – stwierdził inny. Ostatecznie, po ożywionej dyskusji, która o dziwo skupiała wyłącznie męskie grono, rozmówcy zgodnie umówili się na polowanie za dwa tygodnie, obiecując sobie niezły bigos.
Równolegle trwała ożywiona dyskusja wielbicieli muzyki z fanami polowania o tym, że cena dud ostatnio wzrosła bądź właśnie spadła, tyle że trzeba umieć na nich grać. Była też mowa o tym, że w lesie w tym momencie jest ok. 40 myśliwych i na tym polowanie z pewnością się nie kończy.
Taka to cicha muzyka była słyszalna w niedzielę, 10 maja, w czasie wyborczej ciszy.
Co warzywniak ma do wyborczego zdjęcia opisującego artykuł? Właściwie nic...
Może to widok biało-czerwonych barw na urnach, może szeroki wachlarz nazwisk do skreślenia na wyborczej karcie tak podziałał, że mężczyźni zaczęli zastanawiać się nad prozą życia, jaką są ceny w spożywczaku...
Powróciły echem konspiracyjne pomysły, przypomniały się obejrzane w filmach przygodowych wątki konspiracyjne. Duch w narodzie nie ginie.
To była zaledwie nagonka. Prawdziwe polowanie za dwa tygodnie! Jaką „zwierzynę” będą próbowali ustrzelić wtedy Polacy – dowiemy się pewnie już w poniedziałkowy poranek...