Bogaty jest psalm dzisiejszej liturgii. Warto przemodlić cały. Wyśpiewał go człowiek, który potrafił widzieć wszystko, co wokół niego: góry i morza, ptaki i wieloryby, trawę i winorośl...
Widzieć – i tym się zachwycić. Więcej: widząc świat, przyrodę, człowieka – zrozumieć, że żadna istota, żadne zjawisko pod niebem i w głębi oceanu nie jest samoistne. Nic nie zawdzięcza ani swego istnienia, ani swego działania sobie. Bo zanim one się stały – był i wciąż jest Bóg. Nie jest On jakąś tylko supersiłą, Bóg jest Kimś. Gdyby Jego brakło, albo gdyby cofnął swoją stwórczą moc – w proch obróci się wszystko. Pada wreszcie w psalmie słowo, które odnajdujemy w pierwszych zdaniach Biblii: Duch. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię... I Duch Boży unosił się nad wodami...” Ten Duch – to Ktoś. To osoba porządkująca materialny świat. To Ktoś, z kogo wypływa życie. Boży Duch jest też początkiem radości. A przecież to właśnie radość pozwala zrozumieć, czym jest miłość. I choć to słowo nie zostało w psalmie użyte, to przecież w tle całej tej pieśni przeczuwamy miłość Boga do stworzonego przezeń świata. Parafrazując słowa psalmisty, wołamy więc: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Ps 104(103) – tekst na s. 15 [Uroczystość Zesłania Ducha Świętego]
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.