Historia. Aż żal, że ta noc taka krótka.
- Szeptuchy nie tylko leczyły czy zaleczały, ale były też wiejskimi psychologami. To były zielarki, mądre kobiety. Ciekawa jest kwestia zaklęć, jakich używały przy odpędzaniu chorób. Praktycznie w każdym pojawia się imię Pana Boga, Pana Jezusa czy Matki Boskiej, świętych jako sił transcendentnych, które miały wpływ na życie ludzkie. Bardzo często ludzie się do nich odwoływali, by zażegnać, odpędzić zło. Takie zaklęcie miało formę pośrednią między rymowanym krótkim wierszykiem a modlitwą. Szeptuchy jednak niechętnie przekazywały zaklęcia następnym pokoleniom.To był ich sekret, nie chciały go ujawniać „konkurencji”. A były to z reguły osoby samotne, biedne, które miały gdzieś swój mały kawałek kąta i z tego żyły – powiedziała „Gościowi Opolskiemu” Aleksandra Kośmicka z działu architektury ludowej Muzeum Wsi Opolskiej przed rozpoczęciem Nocy Muzeów w Opolu (15 maja). Pracownicy opolskiego skansenu wcielili się w tę noc w dawnych, XIX-wiecznych mieszkańców wsi, prezentowali ich zajęcia, opowiadali, jak to dawniej bywało. A. Kośmicka stała się zielarką-szeptuchą, która przyjmowała gości w najmniejszej z drewnianych chałup MWO.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.