Psalmy są szkołą i fundamentem modlitwy wspólnej.
Nie wszystkie jednak powstały jako pieśni liturgiczne. Tylko część z nich ma taki właśnie, świątynno-liturgiczny rodowód. Psalm dzisiejszej niedzieli do takich należy. Choć dziś niedziela Trójcy Przenajświętszej, to w psalmie nie ma – bo historycznie być nie mogło – aluzji do tej już chrześcijańskiej tajemnicy wiary. Jest natomiast pełne uwielbienia, zachwytu, radości spojrzenie na Boga poprzez to, co oczyma zobaczyć można. Oczyma? Psalmista zaczyna od wartości moralnych – po stronie człowieka wskazuje na potrzebę poszanowania prawa (odnoszono je wtedy do Boga), postawę sprawiedliwości (która była czymś innym niż tylko słuszne traktowanie człowieka). Wskazuje na wypełniającą świat łaskę Bożą, która jest jakby światłem, energią przenikającą wszystko, co istnieje. Dopiero potem psalmista śpiewa o stworzeniu świata – to słowo Pana powołuje do bytu niebo, gwiazdy, wszystko. Bez trudu dostrzegamy tu echo pierwszych słów Księgi Rodzaju, a także Ewangelii wg św. Jana. A pośród tego wszystkiego – człowiek. Śmiertelny, czasem głodny, dobrze, jeśli bogobojny... Niepojęta tajemnica Wielkiego Boga spotykająca się z małym człowiekiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.