To mężczyzna lub kobieta, modni i urodziwi, niewymagające luzaki. Czy aby na pewno tego oczekuje młodzież?
Spotkanie zaczęło się Eucharystią Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość - W wersji męskiej byłby to młody przystojny chłopak. Brązowe włosy lekko postawione na żelu, łagodne rysy twarzy, miły i sympatyczny uśmiech (...). Byłby ubrany w ciemne jeansowe spodnie oraz koszulę lekko rozpiętą przy klatce piersiowej. Buty to najlepiej trampki jakiejś znanej firmy, aczkolwiek nie pogardziłabym, gdyby był w zwykłych męskich traperach. Jego budowa ciała powinna przypominać budowę Jonathana Rhys Meyersa, czyli nie za duża klatka piersiowa, chociaż jednak troszeczkę umięśniona, oraz byłby średnio wysoki. Podczas lekcji powinien się uśmiechać, a najładniejszym dziewczynom puszczać oczka - to opis jednej z uczennic na tak zadany temat.
Z kolei idealna nauczycielka ma blond włosy i bardzo ładną twarz przypominającą lalkę barbie. Powinna ubierać się z klasą, najlepiej w kwieciste sukienki lub rzeczy typu nude. Buty to oczywiście niebotycznie wysokie szpilki najlepiej z czerwoną podeszwą. Powinna mieć okulary, co by dodało jej dużo intelektu. Po klasie powinna chodzić z klasą i puszczać oczka do chłopaków, przez co zachęcałaby ich do lekcji.
Do Opola przyjechali katecheci z całej diecezji Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Sporo warunków musiałby spełnić też charakter idealnego nauczyciela. - Powinien być miły i wyrozumiały. Najlepiej gdyby był w młodym wieku, przez co rozumiałby potrzeby nastolatków (…) - dodaje. W żadnym wypadku nie powinien zadawać zadań domowych. Lekcje prowadzone na luzie, nagrody za aktywność i pozytywne odpowiedzi, organizowanie wyjść, pozwolenie na alkohol - to jego dodatkowe atuty...
Od takiego, nietypowego opisu zaczął w Opolu w piątek, 11 września konferencję wygłoszoną dla katechetów bp Rudolf Pierskała.
Nieco inna jest wizja papieża Franciszka, którą później przybliżył.
Wskazywał na idee duszpasterskiego nawrócenia i na następujące kierunki katechetycznej odnowy i pracy katechety: kerygmat, mistagogia, piękno, moralność, towarzyszenie wzrastaniu w wierze, wymiar społeczny.
- Centralne miejsce w katechezie powinna zajmować kerygma. Katecheta musi być głosicielem kerygmatu. W jego ustach powinno rozbrzmiewać zawsze pierwsze orędzie: Jezus Chrystus cię kocha, dał swoje życie, aby cię zbawić, a teraz jest żywy u twego boku codziennie, aby cię oświecić, umocnić i wyzwolić. Nie ma nic bardziej solidnego, głębokiego, pewnego, treściwego i mądrego - mówił bp Pierskała za papieżem.
Ks. Jakub Bartczak i jego ewangeliczny rap Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Tłumacząc wymiar mistagogiczny, przypomniał, że głoszenie słowa Bożego oraz jego przyjęcie wymaga środowiska wspólnoty oraz liturgii z jej wymownymi symbolami. Pokazywanie ich sensu jest rolą katechety. W dobie kiczu ma on też kierować uczniów w stronę piękna. - Franciszek wyraźnie nawołuje do tego, by mieć odwagę znajdowania nowych znaków, nowych symboli, nowych sposobów przekazywania Słowa, nowych form piękna pojawiających się w różnych kręgach kulturowych, łącznie z niekonwencjonalnymi formami piękna, które mogą być mało znaczące dla ewangelizatorów, ale stały się szczególnie atrakcyjne dla innych - podkreślał opolski biskup.
To, co jednak najważniejsze, to autentyczny przykład życia Ewangelią i kierowanie się jej wskazaniami. - To, co uczniowie wybaczą fizykowi czy matematykowi, tego nie wybaczą katechecie, jeśli zobaczą, że nie żyje on tym, co głosi - podsumował.
Po wykładzie przykład nowych form głoszenia Ewangelii dał ks. Jakub Bartczak, kapłan-raper.