O co my tę wojnę toczymy?
Fakt, że pracownicy instytucji kulturalnych (muzeum, biblioteka, teatr, filharmonia - więcej o tym tutaj) muszą żebrać o podwyżkę zarobków u samorządowców daje do myślenia.
Ludzie dbający o to, co w narodzie najważniejsze, co o narodzie stanowi - zarabiają najniższą krajową lub w jej okolicach.
Mógłbym tu zarzucić Czytelników cytatami ze św. Jana Pawła II na temat roli kultury w życiu narodu. Ale kogo to przejmie? To przecież pięknoduchostwo. Nota bene - pytanie do specjalistów - czy myśl Jana Pawła II o kulturze nie jest najbardziej w Polsce zaniedbaną częścią jego dziedzictwa?
Przytoczę za to dość znaną anegdotę z życia polityka, którego o brak realizmu nikt raczej nie posądzi. Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii naciskany przez swojego ministra wojny o zwiększenie wydatków na zbrojenia, zapytał skąd w budżecie wziąć pieniądze na dozbrojenie armii. Minister zaproponował cięcia w budżecie kultury. Na to Churchill: A mógłby mi pan przypomnieć, o co my tę wojnę toczymy?
Wiedział to Churchill, wiedzą inni. My za kulturę możemy płacić o ile nam coś zostanie w kasie. Takie priorytety.