Życzenia biskupa opolskiego Andrzeja Czai na święta Bożego Narodzenia.
Bp Andrzej Czaja przekazuje życzenia na święta Bożego Narodzenia Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Za pośrednictwem mediów opolski ordynariusz bp Andrzej Czaja przekazuje wszystkim życzenia bożonarodzeniowe.
Przed nami bardzo piękne, rodzinne Święta Bożego Narodzenia. To czas, w którym nie tylko wspominamy, ale przeżywamy na nowo przyjście Chrystusa na świat.
Niech więc będzie to czas świeżego otwarcia się na tę Tajemnicę i zaczerpnięcia z niej. Cobyśmy po tych świętach nie westchnęli tylko „Święta, święta i po świętach”, ale z treści tych świąt jak najwięcej zaczerpnęli w swoje serca i żeby to między nami pięknie owocowało. Niech to będzie taki czas, kiedy serce nasze dozna głębokiego poruszenia, widząc tego maleńkiego Jezusa, symbolicznie w tych naszych stajenkach czy w kościołach czy w domach – maleńkiego Jezusa z wyciągniętymi w naszą stronę rączkami. Niech to będzie naprawdę czas poruszenia miłością miłosierną Boga. Otwórzmy serca po tym, jak je oczyściliśmy, zadbajmy też, by w tych sercach było jak najwięcej rozradowania, a równocześnie wrażliwości na drugiego człowieka. Małe Dziecię, przychodząc na świat, prosząc o miłość, woła też o to miłosierdzie dla tych, których spotykamy w codzienności, zwłaszcza dla potrzebujących.
Szczęść Boże wszystkim! Niech te święta będą czasem pokoju Bożego, czasem odwiedzin wzajemnych i czasem pamięci o sobie w modlitwie. Natomiast treścią zasadniczą niech będzie ta prawda naszej wiary, że Bóg, w którego wierzymy, jest Emanuelem – jest Bogiem z nami na dobre i na złe.
Opolski ordynariusz wskazuje, byśmy w tym czasie pamiętali szczególnie o tych, którzy pozostali sami w domu, którzy nie mają się do kogo odezwać, o chorych w szpitalach, hospicjach, DPS-ach, ZOL-ach. – To bardzo często są nasi domownicy – my szykujemy wigilijną wieczerzę, zasiadamy do stołu, kładziemy dodatkowy talerz, ale trzeba by go nieraz tak symbolicznie wziąć i zanieść do tych, którzy nie mogli z nami przy tym stole zasiąść – dodaje.
A jak w całym zabieganiu znaleźć czas na odpowiednie, głębokie przeżycie świąt Bożego Narodzenia? – Musimy go sobie po prostu zorganizować – podkreśla bp Andrzej Czaja. – Będąc w Peru, uświadomiłem sobie, że nie jest to takie trudne. Tam mawiają: „Wy w Europie macie zegarki, a my mamy czas”. Trzeba, mówiąc nieco z przekąsem i w przenośni, po prostu zdjąć zegarek i już będziemy mieć czas. Nikt tego za nas nie zrobi. Musimy sobie stworzyć pewną hierarchię wartości, co jest ważne, co ważniejsze, a co najważniejsze. A w tych dniach najważniejszy jest Ten, który się dla nas rodzi, Bóg, w którego wierzymy.
I dopowiada, że jeśli On będzie najważniejszy, jeśli będzie w centrum uwagi, to znajdziemy dla Niego godziwy czas. Natomiast jeśli ważniejsza będzie zewnętrzna oprawa tych świąt, to będzie On na marginesie życia, a święta sprowadzą się co najwyżej do pójścia na Pasterkę i konsumowania tego, co sobie sami przygotowaliśmy. – To byłaby trochę żałosna sytuacja, przed tym się musimy bronić – podsumowuje.