Młodzież szensztacka Nowy Rok powita w Domu Ojca w Winowie.
– Mamy mały jubileusz, bo sylwestra organizujemy już po raz piąty – uśmiecha się s. Renata. Skąd pomysł, żeby na cztery dni zapraszać młodych do Centrum Ruchu Szensztackiego w Winowie, by właśnie tutaj przeżyli koniec starego i początek nowego roku? – To inicjatywa młodzieży. A skoro oni chcą, to moim zadaniem jest im w tym pomóc – odpowiada krótko s. Renata.
Nad przygotowaniami, które toczyły się od sierpnia, czuwali Szymon i Robert Radziejowie z Izbicka, Agata Buszke z Górażdży, Justine Jagło z Boguszyc i Michał Strzałka z Komprachcic. Razem z s. Renatą zadbali o wszystko. Wybrali tematy konferencji rekolekcyjnych, opracowali menu, przygotowali sprzęt muzyczny i dyskotekowe oświetlenie, przydzielili zadania poszczególnym grupom.
– Kiedy powstawała u nas grupa Szensztackiej Młodzieży Męskiej, oczywiste wydawało się nam, że najlepiej zawiązać relacje, robiąc wspólnie coś konkretnego. Wpadliśmy wtedy na pomysł bezalkoholowej zabawy sylwestrowej – opowiada Szymon Radziej. Pomysł szybko został podchwycony przez tych, którzy szukali alternatywy dla popularnej „domówki”. – Na pierwszym sylwestrze było 16 osób. Ale z roku na rok jest nas coraz więcej – podkreśla s. Renata.
Tym razem w sylwestrowym spotkaniu, które trwa od wtorku, bierze udział ponad 30 osób. Kolejne dojadą na zabawę sylwestrową. Pierwszy dzień był czasem poznawania się, integracji. Środa była dniem rekolekcyjnym, który zakończył się wieczorem filmowym. Konferencje głosili ks. Marcin Marsollek i klerycy szensztaccy. Mówili m.in. o świętości w życiu codziennym i współczesnych zagrożeniach, z którymi człowiek musi się zmierzyć.
Natomiast w ostatnim dniu roku Mszę św. w sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej odprawił ks. Marian Kluczny, a po Eucharystii i obiedzie młodzież zabrała się za strojenie sali. Oczywiście, z przerwą na Koronkę do Miłosierdzia Bożego, odmówioną również w sanktuarium.
Na sylwestrową noc szykują tańce, zabawy i konkursy. W nocy będzie też Msza św. w kościele parafialnym i czas na oglądanie fajerwerków rozbłyskujących nad Opolem, które doskonale widać z winowskiego wzgórza. Nie będzie natomiast alkoholu. – Dobra zabawa nie zależy od alkoholu, ale od dobrego towarzystwa – podkreśla Szymon. – Z każdego sylwestra w Winowie mamy piękne wspomnienia i wszystko pamiętamy – uśmiecha się Agata. A Robert dodaje, że jego koledzy wprost nie mogli uwierzyć, jak to możliwe, żeby nie pić w sylwestrową noc. – Młodzież potrafi świetnie bawić się bez alkoholu. To nowa kultura, którą oni chcą zaszczepiać w innych – podkreśla s. Renata.