Miłość. Wiele razy wydawało się, że już koniec. Mówiłam: „Panie Boże, dałeś mi ją, nie zabieraj”.
Sylwia Werner odpowiada na pytanie, kiedy są najmilsze chwile. – Ania jest taka fajna, jak ją przebieram. Wezmę ją na kolana, ona potrafi siedzieć, tulić się, głaskać. Ale najbardziej lubi siedzieć u Justyny na kolanach, bo ona jej śpiewa do uszka. Jak kładzie się spać, mówię: „daj buzi”, ona nastawia buźkę. A nieraz sama zawoła, żeby ją pocałować w łóżku, odkrywa kocyk, którym zasłania oczy, i chce buzi – opowiada.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.