Figura sama w sobie to jest nic. Tylko Bogu należy się cześć.
Zakładam, że czytelnik będzie powątpiewał w to, co zaraz napiszę. Może weźmie mnie za wariata albo nawiedzonego. Albo za nawiedzonego wariata. Tych, którzy wprawdzie będą powątpiewać, ale zachowają minimum wiary w przytomność umysłu autora, szczerze zachęcam: pojedźcie do Klucza. W tamtejszym kościele poczujecie się bliżej Boga. A jeśli nie – to zostaniecie ogarnięci czymś, co będzie wam trudno wysłowić. W każdym razie ja, do kościoła w Kluczu jeżdżąc dość regularnie od lat kilkunastu, ilekroć do niego wchodzę, od razu wewnętrznie topnieję. Czuję się tu bardzo u siebie, choć nie u siebie. Jak w domu – i jak w przestrzeni nieziemskiej. Słowem: na mojej liście „top ten” ulubionych miejsc świętych Klucz bierze miejsce w ścisłej czołówce.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.