Przyjaciółka naszej misjonarki przez rok cierpiała z niepewności o los męża i dzieci.
Cztery dni temu z rocznej niewoli tzw. Państwa Islamskiego została uwolniona rodzina Caroline Hazkour, pracownicy Caritas Syria.
O Caroline pisaliśmy w „Gościu Opolskim” półtora miesiąca temu TUTAJ. Jest przyjaciółką s. Brygidy Maniurki FMM, opolskiej misjonarki, która przez 20 lat pracowała w Syrii.
Cały ubiegły rok był dla Caroline torturą niepewności. 22 lutego 2015 r. jej rodzina została uprowadzona przez bojowników ISIS wraz z grupą ok. 230 chrześcijan Kościoła asyryjskiego z wiosek na północy Syrii w okolicach miasta Hassake. Asyryjski Kościół Wschodu to jeden z Kościołów wschodnich o tradycji sięgającej pierwszych dni chrześcijaństwa. W liturgii używają języka aramejskiego, którym mówił Jezus.
Caroline uniknęła niewoli tylko dlatego, że nie było jej w domu. Jako szefowa Caritas w Hassake pracowała do późna w nocy w mieście. Porwano jej męża, troje dzieci i teścia.
Caroline Hazkour (z prawej) pomaga wszystkim, bez względu na wyznawaną wiarę czy poglądy polityczne Caritas Syria W sierpniu ub.r. islamiści uwolnili teścia ze względu na zły stan jego zdrowia. Ale o losie męża i dzieci nadal niczego nie wiedziała. – Codziennie zapalałam świecę, prosząc Boga o ich wolność, a dzisiaj moja świeca będzie zapalona po to, żeby Bogu podziękować za wszystko – relacjonuje jej reakcję na uwolnienie męża i dzieci portal Caritas Internationalis.
Przez cały czas – uwolnienie nastąpiło dokładnie w rok po porwaniu – Caroline Hazkour kontynuowała pracę w Caritas Syria. Niosła pomoc wszystkim: bez względu na wyznawaną wiarę czy poglądy polityczne.
Rodzina Caroline czuje się dobrze, choć potrzebuje czasu, by zaadaptować się do normalnych warunków i zwyczajnego trybu życia. Przejdą badania lekarskie. Dwa dni przed uwolnieniem porywacze pozwolili im odwiedzić dom rodzinny – był zrujnowany i obrabowany. Widzieli także pozostałości kościoła w swojej wiosce. Został niemal zrównany z ziemią, a na jednym z filarów był napis: „Czciciele krzyża”.