W Opolu i regionie upamiętniono żołnierzy wyklętych.
Choć aura nie sprzyjała, rekonstruktorzy i opolscy harcerze nie zrezygnowali Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość „Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy” - tak Zbigniew Herbert wspomina w swoim wierszu „Wilki” żołnierzy wyklętych. Ów wiersz, jak i sylwetki innych niezłomnych, przybliżała wystawa oraz filmy pokazane w ramach akcji „Namioty Wyklętych”, odbywającej się w kilku miastach Polski. W tym roku Opole dołączyło do niej pierwszy raz, jednak całość, ze względu na aurę, przeniesiono do Miejskiej Biblioteki Publicznej.
- Dziś o żołnierzach wyklętych dużo się już mówi, ale mało osób wie tak naprawdę, jaka jest ich geneza. Naszym celem jest podniesienie świadomości o nich, żebyśmy nie tylko wiedzieli, że ukrywali się w lasach, a złapani byli torturowani i mordowani, ale też byśmy wiedzieli, dlaczego musieli podjąć takie działanie. Wielu z nich za swoją akowską przeszłość miało wydane na siebie wyroki śmierci. Oni nie mieli innego wyboru, jak z powrotem przejść do konspiracji. Wśród nich byli ludzie niezwykli, co wiemy np. z grypsów; byli np. poeci. To też nie tylko żołnierze, ale duża grupa cywilów, którzy im pomagali, prowadzili akcję propagandową po 1945 r., przekazywali listy itd. - podkreśla Grzegorz Fiuk z opolskiego oddziału Studentów dla RP, współorganizator „Namiotów Wyklętych”.
- Wystawa "Namioty Wyklętych" przybliża sylwetki tych niezwykłych ludzi - mówi Grzegorz Fiuk. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Główną częścią Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych była Msza św. w katedrze opolskiej, przemarsz przez centrum miasta, Apel Poległych i złożenie hołdu pod pomnikiem Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia oraz rekonstrukcja historyczna przy pl. Wolności.
W obchodach uczestniczyło wielu młodych. Obecni byli także żyjący jeszcze działacze antykomunistycznego podziemia, włączyło się wojsko oraz harcerze, którzy wraz z Grupą Rekonstrukcji Historycznej Oka pokazali m.in. starcie między żołnierzami podziemia a Armią Czerwoną.
Skazanych na niepamięć bohaterów uczczono także wieczornym koncertem poezji śpiewanej w wykonaniu Tadeusza Sikory. Fragment jego twórczości widnieje na pomniku przy pl. Wolności.
W Opolu - mieście, gdzie narodził się pomysł uhonorowania członków antykomunistycznego podziemia działającego po 1945 roku - nie ograniczono się do uroczystości 1 marca. Już w ostatnią niedzielę na ulicach miasta opolska młodzież zbierała pieniądze na odnajdywanie grobów bohaterów, ich ekshumacje i identyfikację. Kwesta przeprowadzona 1 marca mimo niesprzyjającej aury przyniosła ponad 4600 zł.
Grupa rekonstrukcyjna starała się przedstawić sytuację żołnierzy wyklętych. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Dzień wcześniej ponad 40 osób uczestniczyło w II Opolskim Teście Wiedzy o Żołnierzach Wyklętych, były biegi dedykowane ich pamięci, prelekcje, w sobotę w Opolu także gra miejska.
3 marca o 17.00 w MBP przy ul. Minorytów odbędzie się jeszcze projekcja filmu pt. "Inka 1946”. Zostanie ona powtórzona 4 marca po wykładzie pt. „Żołnierze Wyklęci. Bohaterowie Niezłomni”, który o 16.30 w Studenckim Centrum Kultury (ul. Katowicka 95) wygłosi prof. dr hab. Krzysztof Tarka z Instytutu Historii UO. W tym dniu też, w Auli Centrum Nauk Przyrodniczych w Opolu (ul. Powstańców Śląskich 19) rozpocznie się konferencja pt. „Wyłonieni z ciemności… Żołnierze Wyklęci” z udziałem specjalistów z Instytutu Pamięci Narodowej i Instytutu Historii Uniwersytetu Opolskiego, zaś po południu, o godz. 17.00 na Rynku w Opolu, otwarta zostanie wystawa „Żołnierze Wyklęci na Opolszczyźnie”.
Żołnierzy wyklętych w różny sposób upamiętniono także w regionie - w Kędzierzynie-Koźlu, Nysie, Kluczborku, Prudniku czy Barucie k. Strzelec Opolskich, gdzie zostali zamordowani partyzanci Henryka Flame z oddziału „Bartek”.