Każde z tych spotkań było dzieleniem się uwagą i miłością.
Pomysł był prosty: pakuje się do plecaków kilka bułek, nie tylko z masłem, jak głosi nazwa, wrzątek w termosach, jednorazowe kubki, kawę, herbatę i chodzi po ulicach Opola, wypatrując potrzebujących. Bułka i ciepłe picie to jednak tylko początek. Chodzi o to, by spotkać się z ludźmi ubogimi, nie tylko ich nakarmić, napoić czy coś im dać, ale nawiązać z nimi kontakt, porozmawiać, jak żyją, z czym się borykają, żeby zetknąć się z tą ich biedą. – Myślę, że ta rozmowa znaczy więcej niż ta bułka, bo ktoś ich wysłuchał, a zwykle mało kto ich zauważa. I mam wrażenie, że ja otrzymałem więcej niż oni. Teraz łatwiej mi do kogoś podejść zaproponować pomoc, zagadać – mówią to samo, choć niezależnie od siebie Łukasz Kołtowski, współorganizator, Dawid Pasierowski czy Artur Pietrzak studenci UO z Opola.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.