Historia. Ważniejsze od dowodów, czy był w Opolu, jest to, że jego kult jest wciąż żywy.
Święty Wojciech wędrował przez ziemie piastowskie, by nawracać pogan, chrzcić i utwierdzać ludzi w wierze chrześcijańskiej. „W 984 roku przybył także do Opola. Obrał sobie miejsce na wzgórzu, skąd głosił porywające kazania do zgromadzonego ludu. Pod wpływem jego słów ludzie masowo przystępowali do chrztu. Pewnego dnia podczas ceremonii w dzbanie zabrakło wody, którą Wojciech polewał głowy nawróconych. Święty uderzył wtedy swym pastorałem biskupim w skałę i spod niej wytrysnęła woda. Ludzie stwierdzili, że miała ona szczególne cechy: służyła zdrowiu i urodzie, zapewniała piękną barwę głosu, wzmacniała miłość małżeńską i chroniła przed złym słowem i plotkami. Zbudowano więc tam studnię, którą nazwano studnią św. Wojciecha. Odchodząc z miasta, święty wyraził życzenie, aby na wzgórzu obok źródełka wybudowano kaplicę. Tak się stało, drewniana budowla wkrótce tam stanęła, a z czasem powstał w tym miejscu kościół i klasztor dominikański”. Tyle mówi legenda, opowiadana przez dwóch Wojciechów – Pilarskiego i Maksymiaka z Opolskiego Bractwa Wojciechowego.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.