Bp Andrzej Czaja przekonywał, że Jezus na nas liczy, dlatego trzeba dać z siebie więcej.
Sumie odpustowej w opolskim kościele Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w sobotni wieczór 23 kwietnia przewodniczył bp Andrzej Czaja. Ta Msza św. ku czci św. Wojciecha, patrona nie tylko Polski, ale też stolicy Opolszczyzny, wpisana została w trzydniowe świętowane Dni Opola.
- Gromadzimy się przy ołtarzu Jezusa Chrystusa w świątyni na opolskiej „Górce”, gdzie według tradycji św. Wojciech - biskup, misjonarz, męczennik, głosił Ewangelię i udzielał sakramentu chrztu św. - przypominał proboszcz ks. Marek Trzeciak.
W homilii bp Andrzej Czaja przypomniał, że dostąpiliśmy wielkiej łaski ochrzczenia Duchem Świętym. - Staliśmy się i jesteśmy dziećmi Bożymi i świadkami Chrystusa. To jest nasza tożsamość, której nikt nam nie zabierze. To wielka Boża łaska, która jednak oznacza też bardzo konkretne zadanie - mówił biskup, stawiają pytanie o to, jaka jest jakość naszego bycia dzieckiem Bożym i świadkiem Chrystusa?
Na przykładzie relacji rodzic - dziecko, wyjaśniał bp Czaja, że rodzic cieszy się dzieckiem grzecznym i posłusznym, co na zasadzie pewnej analogii oznacza, że Bóg cieszy się dziećmi, które z miłości do Niego nie żyją po swojemu, ale tak, jak On mówi.
- A świadek Chrystusa to ten, który nie tylko o Nim mówi, ale też stara się Go naśladować i tym samym daje piękne świadectwo, którym pociąga innych do Jezusa - wyjaśniał ordynariusz, podkreślając: - Niestety dziś gołym okiem widać, że mamy problem z byciem grzecznym dzieckiem Boga i mężnym świadkiem Chrystusa. A tak bardzo tego mężnego świadectwa potrzeba. Brakuje go w tym naszym mieście, w naszej diecezji i w naszej Ojczyźnie. Kto ma dać to świadectwo, jak nie my, którzy nie daliśmy się zwieść ułudzie świata i staramy się być wierni Bogu?
- Trzeba dać z siebie więcej, bo widzimy gołym okiem, co się dzieje - mówił bp Czaja, przypominając czasy, kiedy na odpuście św. Wojciecha nie można było być, a ludzi mimo to przychodziło więcej. - Kto ma przemieniać oblicze tej ziemi, jak nie my właśnie? Jezus na nas liczy. Musimy dać z siebie więcej. Potrzeba wielkiego dzieła ewangelizacji i tego miasta, i tej ziemi, bo są wśród nas ochrzczeni, którzy już w ogóle zostawili Boga i są zobojętniali, przychodzący od wielkiego dzwonu i święta - podkreślał biskup opolski. I tłumaczył, jak ważne jest przeświadczenie, że w tym dziele Bóg nam pomoże.
Z kolei nawiązując do odczytanego fragmentu listu św. Pawła do Filipian, bp Czaja przywołał trzy wskazania, jak stawać się bardziej grzecznym dzieckiem Boga i bardziej gorliwym świadkiem Chrystusa.
- Po pierwsze, trzeba sobie bardzo jasno ustawić sens życia. Musimy ustawić sobie celownik naszych zmagań na ziemi, naszych trudów wszelakich – Chrystus i tylko On jest wart tego, by żyć całkowicie dla niego - zaznaczał ordynariusz, podkreślając, że musimy żyć na większą chwałę Boga.
Drugie wskazanie mówi o tym, by sprawować się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej.
- To znaczy, że mamy trwać w jednym duchu, nie w niezgodzie, nie w sporach, nie w nienawiści. Trwać mocno w jednym duchu jedności, miłości, prawdy, dialogu, spotkania, wzajemnego poszanowania, jednym sercem walczyć wspólnie o wiarę w Ewangelię w swoim życiu, życiu wspólnoty Kościoła i życiu świata, i w niczym nie dać się zastraszyć przeciwnikom - tłumaczył biskup, podkreślając, że obecnie wiele jest postaw, które kompletnie nie licują z Ewangelią.
- Szyldy wysoko rozwieszone, że jesteśmy chrześcijanami, ale życie nie za bardzo to potwierdza. Musimy więcej z siebie dać, żeby patrząc na nas i inni bardziej chcieli się otworzyć na Chrystusa - apelował bp Andrzej Czaja.
Natomiast trzecie wskazanie dotyczy tego, że dana jest nam łaska wiary w Chrystusa i łaska cierpienia dla Niego.
- Nie oczekujmy od Boga pomyślnego życia na ziemi, bo nam tego nie obiecał. Obiecał nam niebo, a droga ku niebu jest taka, jaką sam przeszedł - przez mękę i śmierć do chwały zmartwychwstania. Nie ma innej drogi - podkreślał, tłumacząc, że jeśli tą drogą pójdziemy, to nasze życie stanie się służbą i obumieraniem, by móc przynieść owoc. Taką drogą szedł św. Wojciech.