Po trzynastu latach siatkarze z Kędzierzyna-Koźla znowu mistrzami Polski.
„Nikt mi nie powie, że nie wygramy w Rzeszowie!” - rozbrzmiewało często w hali sportowej w Kędzierzynie-Koźlu wieczorem 26 kwietnia.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pod dwóch zwycięstwach 3:0 w ubiegłym tygodniu w Kędzierzynie nie dała szans Asseco Resovii Rzeszów także na jej parkiecie i zwyciężyła w trzech setach. W ostatnim do 13… . W ten sposób - nie pozostawiając najmniejszych wątpliwości, kto był najlepszy w sezonie olimpijskim - zdobyła tytuł mistrza PlusLigi, czyli mistrza Polski.
Radość rozpierała kilkuset kibiców ZAKSY zebranych w strefie kibica od początku meczu. Nikt raczej nie dopuszczał myśli o porażce, a siatkarze ZAKSY potwierdzali tę pewność na boisku. Reporter „Gościa”, zmuszony do skupiania się na emocjach widzów, kątem oka zauważał przede wszystkim znakomitą grę kędzierzyńskich siatkarzy w odbiorze piłki. W trzecim secie rzeszowianie byli absolutnie bezradni. Na sali trwała fiesta nie do opisania.
Radość ze zdobycia tytułu połączyła kibiców w słusznym wieku i najmłodszych. Nieznający się ludzie gratulowali sobie nawzajem tytułu mistrza. Pojawiający się na ekranie sportowcy, trener di Giorgi (w zmoczonym od szampana garniturze), prezes klubu Sebastian Świderski, a także prezydent miasta Sabina Nowosielska (poprzedni prezes ZAKSY) wzbudzali fale entuzjazmu w starej hali klubu, w której 13 lat temu kędzierzyńscy siatkarze zdobyli tytuł mistrzowski.
Jeśli wierzyć informacji podanej na Twitterze, na ulicach Rzeszowa kibice Zaksy wznosili hymny dziękczynne nie tylko pod adresem siatkarzy, ale śpiewali m.in.: "Dzięki, o Panie, składamy dzięki, o wszechmogący nasz Królu w niebie" !