Antyklerykalny Kościół

Hasło "klerykalizm" jest nośne. Jego odwrócenie, czyli "antyklerykalizm", tak samo.

ks. Tomasz Horak

|

GOSC.PL

dodane 30.04.2016 09:31
6

Felietonów napisałem setki. Jeden tylko spowodował szczególną reakcję pewnej gazety. Zadzwonił do mnie redaktor "kącika" religijnego (tylko tak można to nazwać) z prośbą o zgodę na przedruk felietonu "Ksiądz antyklerykał". Odmówiłem. Przekonywał mnie, że będę miał tylu więcej czytelników. Odrzekłem: "Czytelników, którzy nie zrozumieją problemu". Nie zaprzeczył i uszanował moją odmowę. Dlaczego wracam do tematu po 11 latach? Oczywiście, z powodu listu papieża Franciszka do przewodniczącego Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej. Mowa w nim o klerykalizmie, który "gasi ogień głoszenia". Wpisy internautów pod omówieniem tegoż listu pokazują, że sposobów rozumienia słowa "klerykalizm" jest prawie tyle, co dyskutantów. I pewnie co innego to znaczy w Ameryce Łacińskiej, co innego w Polsce, a być może nic nie znaczy w Czechach, gdzie Kościół jest raczej marginesem.

Nie będę się silił na definiowanie czy choćby porządkowanie sprawy rozumienia klerykalizmu. Zejdę pomiędzy ludzi (tak zawsze radzi papież Franciszek). Jak zjawi się w urzędzie facet w koloratce, to... to co? Ma jakieś względy? Obawiam się, że tak. A w kolejce do lekarza czy w szpitalu? Znam księży, którzy nie zakładają czarnej koszuli i koloratki, bo im głupio z tymi względami. Ale znam i takich, którzy choćby na co dzień nosili koloratkę w kieszeni, to na kolejkowe okazje eksponują ową "legitymację".

Znowu upraszczam i pewnie dostanę za to po nosie od czytelników. Trudno. Oczywiście, to tylko jakieś odpryski klerykalizmu. Nieistotne, czasem śmieszne, nieraz denerwujące. A papież Franciszek o czym innym pisał. O czym? Istotą jego listu jest głoszenie Ewangelii poprzez zaangażowanie świeckich katolików w to dzieło. I tu cytat: "Klerykalizm powoli gasi proroczy ogień, z którym cały Kościół ma dawać świadectwo". Zaleca duchownym, by nie ustalali, co wierni mają mówić w różnych dziedzinach życia, powiada, że powinni pobudzać i wspierać miłość i braterstwo, pragnienie dobra, prawdy i sprawiedliwości.

Tu aż prosi się, by popatrzyć na styk dwóch innych płaszczyzn w Kościele. Mianowicie na "frontowych" duszpasterzy – proboszczów, wikarych, katechetów – oraz na różne instytucje diecezjalne i ponaddiecezjalne. Na wydziały duszpasterskie, na specjalistyczne referaty, na teoretyków z uniwersyteckich fakultetów. Wszystko to jest potrzebne, a zaangażowani w te sprawy ludzie nieodzowni, by duszpasterstwo nie było zlepkiem przypadkowych akcji. Niemniej obserwowany w tej przestrzeni taki "klerykalizm drugiego stopnia" skutkuje nieraz tym, o czym pisze papież: "gasi proroczy ogień".

Ale wróćmy do Rzymu. Otóż w lutym roku jeszcze 2014 włoski watykanista Andrea Tornielli rozmawiał z prefektem Kongregacji ds. Duchowieństwa abp. Beniamino Stellą (obecnie kardynałem). Warto zacytować fragment z tego wywiadu: "Mogę dobrze odczytać rozumowanie Ojca Świętego, jeśli powiem, że ‘klerykalny’ jest ten kapłan, który chce dowodzić, który wydaje rozkazy, który wie wszystko, zamykając się w sobie samym i nie dopuszczając, aby inni współpracowali z nim w misji Kościoła. Klerykalny jest kapłan zamknięty w sobie, we własnych horyzontach, który nie radzi się, nie daje miejsca innym, zwłaszcza świeckim, nie uznając ich podstawowej roli w misji Kościoła".

A jak zdefiniować antyklerykalizm? We wspomnianym na początku felietonie z roku 2005 pisałem tak: "Antyklerykał, w moim rozumieniu, to wróg księżowskiego światka. Ta wrogość bywa przenoszona na cały Kościół". Z tych wywodów zasadniczy wniosek jest taki: my, księża, nie powinniśmy w swoim światku zamykać się jak w twierdzy. Z drugiej strony patrząc, świeccy nie powinni obchodzić się z nami jak z łatwo tłukącymi się szklankami. A jedni i drudzy powinni rozpalić w sobie "proroczy ogień, z którym cały Kościół ma dawać świadectwo".

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..