Dzień modlitw o urodzaje w Kamieniu Śl. Przewodniczył abp Alfons Nossol.
- Prośmy o błogosławieństwo Boże dla ludzkiej pracy, o błogosławieństwo w pracy rolników. Szczególnie prośmy za tych rolników, którzy - jak im się wydaje - Bożego błogosławieństwa dla swojej pracy już nie potrzebują - powiedział ks. Arnold Nowak, proboszcz parafii św. Jacka w Kamieniu Śląskim witając ponad 300 rolników i rolniczek na dorocznym Dniu Modlitw Rolników.
Takie spotkania modlitewne odbywają się od prawie 30 lat w rejonach duszpasterskich diecezji opolskiej w drugi dzień świąt Zesłania Ducha Świętego - święto NMP Matki Kościoła - z inicjatywy abp Alfonsa Nossola. I to właśnie emerytowany biskup opolski przewodniczył Mszy św. w intencji rolników rejonu opolskiego w kościele parafialnym w Kamieniu Śląskim,
- Ludność świata ciągle wzrasta, a przestrzeni rolniczej-uprawnej jest coraz to mniej. To bardzo niebezpieczny kierunek. Dlatego Wasza troska o urodzajne połacie ziemi tak bardzo się liczy i musi być wciąż podejmowana - mówił ksiądz arcybiskup w kazaniu.
Kilkakrotnie abp A. Nossol wracał do tematu głodu i nieszczęść ludzi w różnych rejonach świata. - Dziś, w tak bardzo stechnicyzowanym świecie i zdigitalizowanej rzeczywistości tylu ludzi umiera na świecie z głodu! Zwłaszcza biedne dzieci. Szalejące mordercze wojny lokalne i potyczki ideologiczne wciąż się wzmagają. Trzeba ich ofiarom przede wszystkim przyjść z pomocą na miejscu, by nie musieli opuszczać stron ojczystych narażając się na głód, a nawet na śmierć - mówił arcybiskup, przywołując symboliczny dramat Lampedusy, do której tysiące uchodźców nie dotarło, topiąc się w Morzu Śródziemnym.
- Trzeba szanować godność człowieka. Jesteśmy stworzeni przez tego samego Boga, obojętnie jak Go nazywamy. Dlatego nie wolno godności dziecięctwa Bożego przekreślać przez nienawiść polityczną, ideologiczną a już zwłaszcza przez nienawiść motywowaną religijnie, wyznaniowo. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią – podkreślał abp Nossol przywołując przykład papieża Franciszka, który „przyjął uciekinierów przed śmiercią i głodem do siebie, na Watykan”.
- Zapominamy, że świat zachodni - kiedy my byliśmy prześladowani politycznie i ideologicznie - przyjął tylu ludzi z Polski. A przyjmowali ich wtedy ludzie też wycieńczeni wojną, biedni. A jednak przezwyciężono ten okrutny kryzys społeczeństwa, który miał miejsce po morderczej II wojnie światowej. To zapoczątkowało proces pojednania, przebaczania, nowego początku. Skoro wtedy się udało, dlaczego nie teraz? Wszyscy ludzie na świecie zasługują na błogosławieństwo, na życie po ludzku, radośnie i szczęśliwie - mówił ksiądz arcybiskup.
Po Mszy św. zakończonej suplikacjami i modlitwą o urodzaje, którą poprowadził ks. dziekan Hubert Sklorz, uczestnicy udali się do „Gościńca św. Jacka”, by tam świętować przy stole.