powrót
Wiara.pl - Serwis

Opolski

twój profil
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
  • facebook
  • rss
  • Powiadomienia
Nowy numer

Najnowsze [Wydania]

  • GN 21/2025
    GN 21/2025 Dokument:(9268666,Przyszłość świata)
  • GN 20/2025
    GN 20/2025 Dokument:(9259124,Kochać człowieka, piętnować zło)
  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
  • GN 18/2025
    GN 18/2025 Dokument:(9238269,Człowiek jednej roli)
  • GN 17/2025
    GN 17/2025 Dokument:(9228937,Synchronizacja i piękni ludzie)

To był prawdziwy as! przejdź do galerii

Mecz, w którym piłką były słowa. Mariusz Wlazły tu też pokazał klasę.

kgj

|

GOSC.PL

dodane 22.05.2016 18:13
0

Czego nie wiecie o Mariuszu Wlazłym?

To był prawdziwy as!   Przy okazji podpisywania można było zamienić jeszcze parę zdań... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Czy masz jakiś wzór wśród siatkarzy? Jak układają się relacje z innymi siatkarzami, którzy przecież są często dużymi indywidualnościami?

I w klubie i w reprezentacji, na zgrupowaniach są różne osobowości, ale trzeba wyznaczyć sobie priorytety, które się muszą pokrywać z priorytetami całej drużyny. W młodszych zespół stara się poprowadzić i wypracować to trener, u starszych jest profesjonalizm, każdy wie, co ma robić, co musi wykonać i na ile dogadywać się z innymi. Ja cenię każdego zawodnika, jestem otwarty, staram się go poznać, nie oceniać z góry i nawet jeśli nam jakoś nie po drodze, wydobyć z niego jak najwięcej dla grupy i dla siebie, uczyć się od niego. Nigdy natomiast nie starałem się porównywać z innymi, także swoich umiejętności, bo każdy siatkarz ma określone predyspozycje i talenty. Raczej patrzę pod kątem ludzkim, rozwoju osobistego i cech, które dany człowiek reprezentuje, które chciałbym bądź nie posiadać.

Jak sobie radzisz z upadkami, bo prócz sukcesów są one nieodłączną częścią kariery sportowej?

W życiu sportowca ważne są dwie rzeczy: żeby dążyć do wyznaczonego celu i nie załamywać się, jeśli coś nie idzie po naszej myśli. Zdarzają się porażki, ale najlepszy wygrany mecz, choćby z najtrudniejszym przeciwnikiem nie uczy tak, jak porażka, bo właśnie wtedy trzeźwo spogląda się na swoje błędy i wyciąga wnioski na przyszłość. To motywuje, żeby pracować więcej. Zresztą nikt nie gra ciągle na wznoszącej linii, raz jest lepiej, raz gorzej. Ważne, żeby utrzymać się w pewnym dobrym przedziale.

Po otrzymaniu tytułu mistrza świata Twoja rozpoznawalność wzrosła. Jak to wpłynęło na Twoje życie?

To ma dobre i złe strony. Dobre, bo się przekłada na działania, które można podejmować – jak np. prowadzenie fundacji, pozyskiwanie sponsorów, popularyzacja tej dyscypliny. Złe, bo gdy podczas parodniowego urlopu chcę wypocząć i cały czas poświęcić rodzinie, wiele osób mnie rozpoznaje, prosi o autograf czy zdjęcie.

Jesteś wierzący, otwarcie o tym mówisz, a jak wyglądają kulisy życia duchowego sportowców podczas różnych wyjazdów?

Na zgrupowaniach rzeczywiście bywa trudno np. ze Mszą św., czasem się nie chce w niej uczestniczyć, bo jest zmęczenie lotem, treningami, ale prawie każda drużyna ma jakiegoś opiekuna duchowego, do którego się zwraca w razie potrzeby. Wyjeżdżając np. z reprezentacją też mamy swojego kapelana, który nie narzuca się, ale wspiera nas swoją obecnością i modlitwą. Bywa, że odprawia dla nas Msze św. w pokoju. Czasami tylko za dużo gada... (śmiech)

To był prawdziwy as!   Obowiązkowe selfie, najlepiej z całą rodziną i mistrzem Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość A co byś robił, gdyby nie grał w siatkówkę? I co dalej, bo też jesteś studentem...

(Po chwili milczenia i uśmiechu) To trudne pytanie.

Zacząłem grać bardzo wcześnie i ten sport na tyle mnie pochłonął, że musiałem dokonywać wyborów, poświęcać wiele, by trenować. Chodziłem do szkoły budowlanej i myślałem, by jeśli nie wyjdzie z siatkówką, pójść na architekturę. Ale chyba dobrze, że wyszło... (śmiech).

A studia, które od pewnego czasu podejmuję – Uważam, że każdy człowiek powinien się ciągle rozwijać. Przy moim braku czasu studiowałem na wielu uczelniach, ale zwykle kończyło się na pierwszej sesji, choć była naprawdę walka z zaliczeniami i egzaminami. Teraz studiuję w Opolu i myślę, że kierunek, na którym jestem, pomoże mi w rozwijaniu fundacji i zarządzaniu nią. Chcę pracować z młodzieżą, ale do tego trzeba mieć uprawnienia. Także celem mojej fundacji jest zaszczepianie w dzieciach miłości do siatkówki i ducha sportowego. Nie skupiam się na szkoleniu, od tego są kluby, różne organizacje.

Będziesz śledził dokonania kolegów w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk?

Nie lubię oglądać w telewizji meczów siatkarskich. To dla mnie trudne, jako dla kibica, który kiedyś był tam w środku. Przed TV jest więcej emocji niż na boisku. Tam ma się na to wpływ, można kontrolować sytuację, a tu zaraz myślę, co zrobiłbym inaczej... Np. na mecz z Niemcami na turnieju kwalifikacyjnym nie mogłem patrzeć. Pewnie musi minąć trochę czasu, przejdę pewien etap i już się nie będę tak stresować... (śmiech).

 

 

2 / 2
Mariusz Wlazły w Xaverianum

Foto Gość DODANE 22.05.2016

Mariusz Wlazły w Xaverianum

​21.05.2016, Opole. Spotkanie ze znanym siatkarzem w Opolskim Xaverianum odbyło się w sympatycznej atmosferze, bez sztucznego dystansu, mistrz cierpliwie złożył autografy na podsuwanych mu kartkach i pozował ze słuchaczami do zdjęć. Zdjęcia: Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość  
oceń artykuł Pobieranie..
0 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • MARIUSZ WLAZŁY
  • SIATKÓWKA
  • XAVERIANUM
  • ŻAR SERCA

Polecane w subskrypcji

  • Między filmem a grą komputerową. Recenzja „Minecraft: Film”
    • Kultura
    • Edward Kabiesz
    Między filmem a grą komputerową. Recenzja „Minecraft: Film”
  • Przepis na kampanię. Co decyduje o zwycięstwie w wyborach?
    • Polska
    • Piotr Legutko
    Przepis na kampanię. Co decyduje o zwycięstwie w wyborach?
  • „Tutaj nawet na spacer nie można wyjść swobodnie”. Jak Caritas pomaga w Jemenie
    • Świat
    • Magdalena Dobrzyniak
    „Tutaj nawet na spacer nie można wyjść swobodnie”. Jak Caritas pomaga w Jemenie
  • Czy Alternatywa dla Niemiec zostanie zdelegalizowana? Polska nie ma powodów, by jej kibicować
    • Świat
    • Maciej Legutko
    Czy Alternatywa dla Niemiec zostanie zdelegalizowana? Polska nie ma powodów, by jej kibicować
  • George Weigel dla „Gościa Niedzielnego”: Przyszłość świata może istnieć bez Chrystusa, ale będzie to przyszłość bardzo ponura
    • Rozmowa
    • ks. Rafał Skitek
    George Weigel dla „Gościa Niedzielnego”: Przyszłość świata może istnieć bez Chrystusa, ale będzie to przyszłość bardzo ponura
  • Piekielna dekada. Kościelne ofiary rewolucji francuskiej
    • Franciszek Kucharczak
    Piekielna dekada. Kościelne ofiary rewolucji francuskiej
  • O nas

    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
    Zgłoś błąd
  • DOKUMENTY

    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT

    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
Zgłoś błąd

Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.

  • Facebook
  • Twitter
  • Insta
  • YT
WERSJA Desktop
  • subskrybuj
  • AKTUALNOŚCI
  • GALERIE
  • OPINIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • BISKUPI
    • HISTORIA DIECEZJI
    • KURIA
    • PARAFIE