Trwa II Festiwal Teatrów Ulicznych w Głuchołazach.
Siłami entuzjastów związanych z Liceum im. B. Chrobrego w Głuchołazach oraz dzięki wsparciu gminy Głuchołazy po raz drugi na placach, uliczkach i w salach miasta odbywa się Festiwal Teatrów Ulicznych.
Drugiego dnia festiwalu (wieczór i noc piątkowa 3 czerwca) pokazano trzy przedstawienia. Najpierw uczniowie PSP1, przygotowani przez Agnieszkę Kulpę-Orzeł i Magdalenę Nogaj, zaprezentowali „Alicję w krainie czarów”. W języku oryginału, czyli w angielskim! Brawa dla wszystkich wykonawców, oklaski za scenografię i kostiumy, a specjalny aplauz dla wykonawczyni głównej roli, która w długiej i wymagającej roli nie pomyliła się chyba ani raz.
Potem antrakt - piosenka poetycka w wykonaniu duetu Anna Grabowska (wokal) i Tomasz Henciński (gitara). Śpiewali ciekawe wiersze głuchołaskiej poetki Agnieszki Tomczyszyn-Harasymowicz.
- Zapraszamy was teraz do teatru współczesnego. Teatru, w którym bardziej liczą się słowo i symbol. Teatru, który jest głęboki. Życzę wam, żebyście tym spektaklem byli oburzeni i wstrząśnięci - powiedział, zapraszając widzów do obejrzenia „Spowiedzi” (na podstawie „Komedii” Samuela Becketta) ks. Artur Juzwa, katecheta głuchołaskiego liceum i reżyser spektaklu. - To jest właściwie sztuka o piekle - dodał ks. Juzwa "Gościowi Opolskiemu".
Niełatwy, wymagający uwagi w odbiorze, tekst Becketta, rozdzierająco analizujący sytuację zdrady małżeńskiej w połączeniu z dodanym, chóralnie wykonywanym tekstem spowiedzi powszechnej, szubienicami, pod którymi przemawia troje bohaterów dramatu, oraz kukłą Ukrzyżowanego zstępującego w środek sytuacji egzystencjalnej pustki, był rodzajem memento dla głównie młodej publiczności, która wypełniła salę Głuchołaskiego Centrum Kultury.
Znakomitym dopełnieniem wieczoru była „Baśń o rycerzu bez konia”. Żartobliwa opowieść tocząca się w scenerii średniowiecznych murów Głuchołaz i wykonana z talentem i prawdziwą vis comica przez członków grupy „Lombard” szczerze rozbawiła publikę.
"Baśń o rycerzu bez konia". Koń odpoczywający pod drzewem Andrzej Kerner /Foto Gość - W Głuchołazach korzenie ma kilku aktorów, m.in. Anna Filus, Judyta Paradzińska czy Kamil Mrożek - mówi Małgorzata Dobranowska-Kuchna, polonistka z liceum „Chrobrego”.
- Festiwal teatrów pozwala nam integrować się ze środowiskiem i promować naszą szkołę. Teatr spełnia też ogromną rolę dydaktyczną, bo jesteśmy nastawieni na emocjonalny i intelektualny rozwój ucznia. A teatr uliczny w doskonały sposób jednoczy ludzi, bo włącza przechodnia w dziejącą się sztukę - mówi Gabriela Chrustowska, dyrektor liceum.
- W tej szkole środowisko dla ucznia jest bardzo przyjazne, a w młodzieży tkwi tak wielki potencjał, że zaangażowanie się jest rzeczą naturalną. Dzięki entuzjazmowi udało nam się zorganizować dla miasta rzecz dużą, teatralne święto. Naszą ideą było zaangażowanie wszystkich środowisk szkolnych, od przedszkola po liceum. Rok temu ludzie jeszcze nie bardzo wiedzieli, co to jest, ale teraz już jest inaczej, jest duże zainteresowanie, na spektakle wybierają się grupami. Mamy nadzieję, że ożywimy środowisko - mówi Iwona Jakóbczak, mama uczennicy LO i wolontariuszka współorganizująca głuchołaski festiwal.
Dzisiaj w Głuchołazach będzie można jeszcze obejrzeć:
Na placu przy LO:
17.00 - „Noe”, spektakl uliczny w wykonaniu Teatru Walny z Warszawy,
18.00 - pokaz taneczny - uczniowie LO „Chrobry”.
Na placu przy murach obronnych:
19.00 - „Swinging charleston”, spektakl uliczny w wykonaniu Teatru Nikoli z Krakowa.