Pazdan, „Pan z brodą” i inne nowe przezwiska to efekt wspólnych wakacji dzieci z Blachowni.
Pogoda dopisała, więc wspólne spacery były codziennością Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Piękna przyroda, moc rozrywek, doborowe towarzystwo i Pan Bóg. Tak w skrócie można podsumować ferie dzieci z parafii św. Piusa X i Marii Goretti w Kędzierzynie-Koźlu.
Dwoma słowami, za to powtórzonymi kilkakrotnie, a odnoszącymi się zarówno do zabawy, grupy i samej miejscowości, opisuje kilkudniowy pobyt w Pokrzywnej Kamil Eser, najmłodszy uczestnik letnich wakacji, wielki miłośnik LEGO.
- Bardzo fajnie!! Nawet jedzenie bardzo mi tu smakuje, biorę dokładki, chociaż w domu bardzo mało jem - to wg sześcioipółlatka powinno ostatecznie przekonać każdego, że warto było wziąć udział w takim przedsięwzięciu.
W sumie 14 osób - w wieku od 6,5 do 21 lat to prawie wyłącznie Liturgiczna Służba Ołtarza - ministranci, ministrantki, lektorka... Tu mogli poznać się od innej strony, zaś samodzielnie robione śniadania i kolacje integrowały grupę i były okazją do wielu zabawnych sytuacji. Stolik szachowy był niemal ciągle zajęty Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Okazuje się, że nie trzeba egzotycznego kraju, żeby dobrze wypoczywać. W czasie tych kilku dni dzieci i młodzież korzysta z basenu i zwiedza okolicę.
Był czas na ognisko, gry zespołowe i zręcznościowe, zapasy na trampolinie, oswajanie stadka kóz czy kotów i pełne żartów rozmowy podczas wspólnie spędzanych wieczorów.
Zaskakującym powodzeniem cieszyły się szachy, w które z zacięciem grali starsi i młodsi. Był i czas dla Boga - codzienna Eucharystia, nauki głoszone przez ks. Ruseckiego, nabożeństwa, jak np. Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dzięki temu wrócą bogatsi o nowe wrażenia i... przezwiska, jak np. Pazdan.
Wyjazd do Pokrzywnej odbył się w ramach projektu dofinansowanego przez Caritas Diecezji Opolskiej z Wigilijnego Dzieła Pomocy Dzieciom 2015.
- Wakacje letnie to część naszego projektu pod hasłem „Uczymy się miłosierdzia”. Wśród uczestników jest głównie Liturgiczna Służba Ołtarza - ministranci, ministrancki, lektorka, bo marianki pojechały do Nysy na rekolekcje z Bogiem. A po powrocie będzie odbywała się trzecia część - już na miejscu dla tych, którzy z różnych powodów nie mogli pojechać z nami. W planie mamy jakieś gry, zabawy, może jakiś jednodniowy wyjazd albo zwiedzanie okolicy. Ważne, żeby być razem, spędzać wspólnie czas i dobrze się bawić - podsumowuje ks. Marek Rusecki, autor projektu, który pojechał z dziećmi i młodzieżą.
Piękna sceneria, zgrana grupa i różne atrakcje wystarczą, żeby się dobrze bawić... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość To jeden z 35 zgłoszonych w tym roku projektów, są one realizowane zwykle przez parafialne lub szkolne Zespoły Caritas.
Łącznie kwota dofinansowania sięgnie prawie 120 tys. zł, a skorzystać z nich ma ok. 1600 osób. Prócz tego wsparcie z funduszy tego dzieła otrzyma 25. niepełnosprawnych dzieci wraz z opiekunami, na dwutygodniowy pobyt w ośrodku „Rybaki” na Mazurach.
- Nie chodzi o to, by z zebranych przed świętami pieniędzy Caritas odgórnie zorganizował wypoczynek, do którego każdy PZC wytypuje kilka osób. Jest tyle potrzeb, problemów, że my w centrali nawet o tym nie wiemy. A ludzie w parafiach mają pomysły, siły a często i gotowe rozwiązania. Trzeba ich tylko wesprzeć, zachęcić, obdarzyć zaufaniem. Dlatego teraz rozdzielamy pieniądze na projekty, które zgłaszają parafialne zespoły. Taka pomoc włącza we własny rozwój i samodzielne wychodzenie z trudności. Nie chcemy nikogo wyręczać czy zastępować, stąd wsparcie sięga 50 proc. wartości projektu, max. 5 tys. zł. I widać, że dzięki temu znacznie większa grupa osób korzysta z tego - przyznaje ks. Arnold Drechsler, dyrektor opolskiej Caritas.