Gość z Nazaretu na Dniu Wspólnoty

- Pamiętajcie o chrześcijanach żyjących w Ziemi Świętej - prosił Hani Hayek, Galilejczyk.

Podczas Dnia Wspólnoty w Opolu ks. Łukasz Knieć zaprosił na scenę wyjątkowego gościa – Haniego z rodziną. Do Polski przybyli z Nazaretu.

– Wiecie, że przyjechaliście do diecezji, która na czas waszej obecności stała się Nazaretem. Nazaret to wyjątkowa miejscowość, także w dzisiejszych czasach – ks. Knieć zwrócił się do zebranych przed sceną. – Dzięki obecności Haniego nasza diecezja i to miejsce jeszcze bardziej staje się Nazaretem – podkreślał duszpasterz.

– Nawet nie wiecie, jak szybko bije mi teraz serce, kiedy jestem tu, naprzeciwko takiego tłumu, i widzę odbicie Jezusa w was. Przyleciałem tutaj z Nazaretu, ale nie czuję się tutaj jako gość, ale jako członek jednej, wielkiej rodziny – tłumaczył Hani Hayek.

– Moja mama urodziła mnie w Nazarecie, ale od zawsze coś mnie niepokoiło – agresja wobec chrześcijan w Ziemi Świętej. Kiedy byłem w szkole, spytałem mamę, gdzie są moi przyjaciele. Wszyscy moi przyjaciele emigrowali do innych krajów – do Stanów Zjednoczonych, do Kanady. Emigrowali ze względu na agresję wobec chrześcijan. Zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje – wspominał. Teraz już wie, że działo się tak ze względu na wojny arabsko-żydowskie. W efekcie chrześcijan w Ziemi Świętej jest jedynie 2 proc.

– Moi przyjaciele, największym problemem, jaki mamy w Ziemi Świętej, jest kapitalizm i kolonializm innych krajów. Jest wiele wspólnot w Iraku, w Syrii czy w Libanie, które zostały skrzywdzone przez głupią politykę innych krajów. Musicie pamiętać, że Jezus nie urodził się w Watykanie, ale w Betlejem Żydowskim. Jest wielu młodych ludzi w Europie, którzy stracili drogę. Jest wiele kościołów wybudowanych w różnych stylach: gotyku, baroku. To sztuka. Ale te kościoły są puste – mówił.

– My modlimy się w bardzo prostym kościele, ale nasze serca są pełne radości. Proszę was wszystkich, wyobraźcie sobie, że jedziecie do Ziemi Świętej, a tam nie znajdziecie ani jednego chrześcijanina. To byłaby katastrofa. Musimy pamiętać, że Kościół to wspólnota, a nie mury – mówił, prosząc, by ludzie pamiętali o Ziemi Świętej i o chrześcijanach w Ziemi Świętej. Zaprosił też wszystkich do Izraela i do odwiedzenia ich wspólnoty chrześcijańskiej, do zobaczenia kaplicy, którą wybudowali, w której mają relikwie św. Jana Pawła II.

Hani podarował ks. Tomaszowi Szczecińskiemu, który odprawiał w tej kaplicy w ogrodzie Mszę św., certyfikat bycia Galilejczykiem, a biskupowi opolskiemu wręczył krzyż zrobiony z drzewa oliwnego.

– Proszę, spójrzcie na moje trzy córki. I pomyślcie o nas, żyjących w Ziemi Świętej. To będzie katastrofa, jeśli znikniemy. Ale jeśli mamy zniknąć, to ja będę ostatnim chrześcijaninem w mojej ziemi. Jestem dumny, że jestem chrześcijaninem. Jestem dumny, że jestem Galilejczykiem jak Jezus – podkreślał.

Córka Haniego pięknym głosem wyśpiewała w języku ojczystym modlitwę do Maryi.

Fragment:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..