Papież Franciszek, wracając do Watykanu, przeleciał nad Opolszczyzną.
Jeszcze parę godzin wcześniej papież Franciszek był w Krakowie, a już bezpiecznie dotarł do Rzymu Roman Koszowski /Foto Gość Rano jeszcze odprawił Mszę św. w Brzegach, a po południu pożegnał się z młodymi z okna przy ul. Franciszkańskiej i spotkał się z wolontariuszami.
Potem odleciał na pokładzie Boeinga 787 Dreamlinera z lotniska w Krakowie-Balicach, a jego start z powodu ulewy odbył się godzinę później, niż planowano.
Jak wskazują zdjęcia z radaru lotniczego, trasa papieskiego samolotu w drodze do Watykanu prowadziła przez diecezję opolską.
Boeing z głową Kościoła przeleciał nad Katowicami i Gliwicami, a dalej niemal wzdłuż autostrady A4, pomiędzy Kędzierzynem-Koźlem a Strzelcami Opolskimi.
Screen przedstawiający trasę papieskiego samolotu Ks. Tomasz Horak /Foto Gość Później nieco na północ od Krapkowic w kierunku zachodnim. Nad Nysą trasa lotu 7234 zmieniła się – maszyna skręciła na południe, przekraczając granice Rzeczpospolitej w okolicach Paczkowa, między Kłodzkiem i Nysą.
Wreszcie samolot jeszcze na chwilę wrócił do naszego kraju przelatując obrzeżem Kotliny Kłodzkiej, a potem przez Czechy skierował się do Włoch. Już bezpiecznie wylądował w Rzymie.
Niestety, najprawdopodobniej pochmurne niebo uniemożliwiło papieżowi Franciszkowi oglądanie Opolszczyzny „z lotu ptaka”.
Także mieszkańcy diecezji, nie znając dokładnej trasy i czasu przelotu, raczej mu nie pomachali. Większość pielgrzymów jest jeszcze w Krakowie bądź w drodze do domu.
Pozostaje modlić się o ich bezpieczny powrót.