Ostatnio często jeżdżę pociągami. Po powrocie z Afryki było dla mnie niespodzianką, że w pociągach już prawie nie rozmawiamy ze sobą.
Dzisiaj już tak bardzo się nie dziwię… Wchodzący do przedziału najczęściej włącza swój komputer, komórkę, zakłada słuchawki i już jest we własnym świecie. To pewnie trochę iluzja, ale czujemy się w tym świecie szczęśliwsi. Ciągle potrzebujemy bodźców zewnętrznych. Cisza, zamyślenie, pewien rodzaj doświadczenia pustyni nas przeraża. Jednak w ubiegłym tygodniu spotkałam w pociągu dwóch starszych panów, którzy rozmawiali o życiu na emeryturze. Pan Piotr opowiadał, że nawet dobrze sobie radzi, trochę podróżuje z żoną i to sprawia im radość. Natomiast jego kolega powiedział: „Dla mnie emerytura to tragedia. Żona nie daje sobie rady bez pracy i zabiegania. Pilota od telewizora nie wypuszcza z ręki, a po południu każdego dnia upija się – by żyć, jak mówi. Nie dajemy sobie rady z naszą ciszą, spokojem i samotnością…”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.