W Nysie Dzieci Maryi inspirowały przechodniów do zatrzymania się i pomyślenia o Panu Bogu.
W sobotnie przedpołudnie na rynku w Nysie można było usłyszeć hymn Światowych Dni Młodzieży „Błogosławieni miłosierni” czy zatańczyć „Macarenę”. Było śpiewająco, tanecznie i radośnie. A wszystko za sprawą grupy Dzieci Maryi, biorących udział w wakacyjnych rekolekcjach w Nysie.
– Naszym zadaniem było wyjście do ludzi i rozmawianie z nimi Bożym miłosierdziu. Pytaliśmy, czy wiedzą, jaki rok obecnie trwa w Kościele, kim była s. Faustyna Kowalska, jakie są uczynki miłosierdzia. Tremy nie miałam. Byłam zafascynowana tym zadaniem – opowiada Julia Spoida, marianka z Lubecka. – Niektórzy wiedzieli bardzo dużo, więcej od nas. Ale spotkaliśmy też osoby, które nie chciały z nami w ogóle rozmawiać – opowiada Emilia Grabolus, również z Lubecka.
– Spotkaliśmy sympatyczną panią, która przeczytała cały „Dzienniczek” s. Faustyny i chętnie nam o tym opowiadała – dodaje Wiktoria Stoszek z Gliwic. Podkreśla, że to był pierwszy raz, kiedy wyszła na ulice, by ewangelizować. – To było dla mnie bardzo fajne doświadczenie. Nie tylko my inspirowaliśmy do rozmowy o Panu Bogu, ale też mogliśmy usłyszeć świadectwa innych osób. Myślę, że teraz mamy motywację, by coś podobnego zrobić w swoich parafiach – podkreśla.
Wraz z mariankami było też dwóch kleryków w strojach aniołów. – To przebranie pomagało, bo wywoływało uśmiech, wzbudzało zainteresowanie – mówi kleryk Dominik Swoboda.
Nie wszyscy inspirowali do rozmowy. Część grupy została przy bazylice św. Jakuba i św. Agnieszki, by śpiewać i tańczyć. A Oliwia, Wiktoria, Zuzia i Lena zabrały koszyczek pełen obrazków i cukierków z przywiązanymi cytatami i w podskokach ruszyły w stronę osób przechodzących przez nyski rynek. Podbiegały, mówiły „Szczęść, Boże!” i wręczały obrazek, np. z Obliczem Jezusa. Czasem ktoś się dopytywał, na co zbierają pieniądze, ale one rezolutnie wyjaśniały, że nie zbierają, że to ewangelizacja.
– Niektórzy nie chcieli niczego od nas wziąć, a niektórzy pytali nas, kim jesteśmy i kto jest naszym opiekunem. Odpowiadałyśmy, że jesteśmy na rekolekcjach Dzieci Maryi – mówi Wiktoria Styczyńska, 11-latka z podopolskich Węgier. A pytana, czy potrzebna była duża odwaga, by podchodzić do obcych osób, mówi, że nie. – Stres był tylko przy śpiewaniu i tańczeniu przed bazyliką. Nie chciałam się pomylić. Chciałam, żeby wszystko wyszło jak najlepiej – dodaje.
– Podchodząc do ludzi, dawałyśmy im słowo Pana Jezusa – podkreśla dumnie Oliwia Golomb, 8-latka z Trzęsiny w parafii św. Józefa w Osowcu-Węgrach. – Niestety, jeden pan wyrzucił otrzymany obrazek do kosza na śmieci – dodaje smutnym głosem Lena Bogusz, 8-latka z Kędzierzyna-Koźla.
Rekolekcje Dzieci Maryi w Nysie, w domu rekolekcyjnym misjonarzy werbistów, trwają od niedzieli 21 sierpnia do niedzieli 28 sierpnia. Prowadzi je ks. Łukasz Szablicki wraz z s. Leticją Rostkowską oraz dwojgiem kleryków i animatorkami. – Ewangelizacja, która dziś się odbyła, jest pomysłem chwili. Jeszcze przed rozpoczęciem rekolekcji w rozmowie z s. Leticją pojawiła się myśl, żebyśmy spróbowali podjąć słowa papieża Franciszka ze Światowych Dni Młodzieży. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, w jakim wieku będą uczestniczki rekolekcji. A okazało się, że są to raczej młodsze marianki, od 7 do 13 lat. Niemniej dziewczyny świetnie sobie radzą. Chętnie tańczą, śpiewają. Do ewangelizowania nie trzeba było ich specjalnie zachęcać – mówi ks. Łukasz.
Dziewczynki są dumne z tego, że wzięły udział w ewangelizacji. Dumni z nich są też opiekunowie i animatorzy. – Małe jest proste. Maluchy działają bardzo spontanicznie i szczerze, dlatego pomyślałam, że nie będą bały się zadawać pytań i nie będą bały się usłyszeć odpowiedzi – wyjaśnia s. Leticja. Podkreśla, że ewangelizacja nie jest zadaniem tylko dla dorosłych. – Każda z tych małych istot ma przecież coś do powiedzenia o Panu Bogu – dodaje.
Dziewczynki przez cały tydzień rekolekcji ćwiczyły piosenki i układy taneczne. Wspólnie przygotowywane były też pytania, które usłyszeli przechodnie. – Pomysł ewangelizacji był spontaniczny, ale wykonanie w pełni przygotowane i dopracowane – podkreśla ks. Szablicki.
– Przygotowane pytania miały inspirować do pomyślenia o Panu Bogu, do zastanowienia się, kim dla nich jest Pan Bóg. Przecież to nie jest normalna sytuacja, że na ulicy ktoś obcy do nas podchodzi i zaczyna rozmowę o wierze, o Bożym miłosierdziu – wyjaśnia s. Leticja. Dodaje, że była dumna, gdy jedna z dziewczynek powiedziała, iż będą ewangelizować, żeby ludzie wiedzieli, że nie tylko modlą się w kościele, ale że na ulicy też mogą mówić o Panu Bogu.