To zadanie dla młodych, o którym była mowa podczas Epilogu na Górze Świętej Anny.
Na podsumowanie Światowych Dni Młodzieży przyjechało na Górę Świętej Anny ponad 200 osób – wolontariuszy, liderów, uczestników Prologów, jak i tych, którzy śledzili lipcowe wydarzenia tylko w mediach albo włączyli się w ostatniej chwili. To był czas na wspomnienia, dzielenie się wrażeniami, pogłębioną refleksję. Było inaczej niż poprzednio, bo bez głównego celu, jakim były ŚDM, ale radośnie, że wszystko się udało. – Nasze doświadczenie z ŚDM jest przede wszystkim takie, że nawet nie znając języka, można się ze sobą dogadać, dużo bliskości z Jezusem, spotkań z pozytywnymi ludźmi i zabawy – mówią Klaudia Sikora i Michał Marini z Nysy. – Ja brałam udział w Prologach i Dniach w Diecezjach; w niedzielę na dworcu w Krakowie było niesamowite widzieć tylu uczestników ŚDM. Byłam też w Częstochowie, gdzie otrzymałam wielką łaskę, bo tuż obok mnie przejeżdżał papież Franciszek. Tam widać było, że łączy nas wszystkich nie papież – on był pośrednikiem – ale Jezus – wspomina Magda Oczkowska z Kędzierzyna-Koźla.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.