Czyżby czynowi człowieka można było przypisać cechę nie-ludzką?
Owszem, można. Przykładem może być spowodowanie eksplozji (autentyczny przypadek) gazu, uszkodzenie budynku i śmierć starszego pana. Wybuch wyzwolił listonosz, naciskając przycisk dzwonka. Dawnego typu dzwonki iskrzyły. Starszy pan nie zamknął do końca pokrętła przy kuchence, dom wypełnił się gazem. Właściciel nie zatruł się, bo pokój miał zamknięty. Zabił go wybuch. Listonosz został tylko oszołomiony wyrwanymi drzwiami. Czyn człowieka – właściwie dwóch ludzi. Niedomknięty kurek gazowy. Iskra w dzwonku. Materialnie i jedno, i drugie można przypisać człowiekowi (dwom). Tylko materialnie. Odpowiedzialności ani prawnej, ani moralnej nie było. Jednak listonosz został na resztę życia z wyrzutem: „zabiłem dobrego kolegę”. Wyrzut niesprawiedliwy wobec samego siebie. Dlaczego – każdy rozumie. On też rozumiał, ale... Nieświadomość – albo czynu, albo możliwych skutków, albo moralnej oceny, także ciężki przymus albo strach – to wszystko, a także inne okoliczności mogą powodować, że czyn człowieka nie jest czynem ludzkim. Zmienia się jego ocena moralna. Nie należy postępować lekkomyślnie. Życie wszelako nieraz zaskakuje.