Strzela się do wszystkiego

Ukraiński poeta Borys Humeniuk i jego "Wiersze z wojny" w opolskiej bibliotece.

Kiedy pracuje wyrzutnia rakietowa Grad w dzielnicach mieszkalnych

czy są to libańskie, syryjskie, gruzińskie dzielnice mieszkalne

czy dzielnice mieszkalne Mariupola, Artemiwska

jest w tym coś naturalnego

powiedziałbym nawet codziennego, zwyczajnego

oczywiście jeśli jest coś naturalnego w tym

że pracuje wyrzutnia rakietowa Grad

naturalnym jest kiedy kule ogniste

wystrzelone przez wyrzutnię rakietową Grad

trafiają w dziecięce pokoje, w których śpią maleńkie dzieci

naturalne jest kiedy wlatują do przepełnionych ludźmi supermarketów

na dworce kolejowe

lotniska

naturalne jest kiedy giną setki, tysiące cywilnych mieszkańców

bo to jest naturalne kiedy cywilni mieszkańcy giną na wojnie

oczywiście jeśli to jest naturalne

że trwa wojna

że pracuje wyrzutnia rakietowa Grad

(….)

dzieci jak to dzieci

tulą do siebie zabawki zachlapane krwią

zabawki martwych dzieci

rodzice usiłują odebrać im zabawki, dzieci płaczą

nie mają takich ładnych zabawek

zabawek zachlapanych krwią

ich rówieśników

i to jest naturalne

i to jest naturalne

(…)

To fragment wiersza Borysa Humeniuka w tłumaczeniu Anety Kamińskiej odczytany wczoraj wieczorem w MBP w Opolu podczas spotkania pt. „Dzień z Ukrainą”. Humeniuk, 50-letni  pisarz i poeta, którego babcia była Polką z Tarnopola, poszedł na wojnę z Rosją w Donbasie jako ochotnik. Poszedł walczyć, ale zaczął też na froncie robić to co umie – pisał wiersze i komentarze. Powstał z tego tomik „Wiersze z wojny”, którego świeże polsko-ukraińskie wydanie promował w opolskiej bibliotece ukraiński poeta. – Napadł na nas zły, podły wróg. Wolałbym, żeby ta książka nie powstała – mówił Humeniuk w Opolu.

Tomik jego wierszy odniósł na Ukrainie ogromny sukces. Sprzedano 25 tysięcy egzemplarzy. Ludzie płacili za niego kilkudziesięciokrotność ceny okładkowej – jako dar na dozbrojenie ochotników i żołnierzy ukraińskich.

– W Donbasie zostali tylko ludzie starsi i biedni, którzy z powodów finansowych nie mają możliwości wyjazdu. I dlatego ich naprawdę szkoda. Ludzie, którzy wyjechali, zostawili wszystko: całe swoje gospodarstwa, dobytek i zwierzęta. I to też teraz ginie. Strzela się do wszystkiego – mówił Borys Humeniuk.

Po spotkaniu z poezją przyszedł czas na pieśni i tańce ukraińskie, które zaprezentowali młodzi chłopcy  i dziewczęta z Ukrainy studiujący na Uniwersytecie Opolskim. Współorganizatorem spotkania było Centrum Partnerstwa Wschodniego działające przy Uniwersytecie Opolskim. Borys Humeniuk (z lewej)   Borys Humeniuk (z lewej)
Andrzej Kerner /Foto Gość

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..