Rzymski żołnierz, późniejszy biskup Tours, zdobywa coraz większą popularność w śląskich parafiach.
Pochód przez centrum Cisku poprowadził oczywiście św. Marcin. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Przedstawienia, przemarsze i wieczory ze świętomarcińskimi rogalikami są organizowane są w coraz większej ich liczbie.
Nie inaczej wspominano św. Marcina w parafii Nawiedzenia św. Elżbiety w Cisku. Najpierw podczas nabożeństwa ku czci tego patrona dzieci z przedszkola w Cisku i PSP w Landzmierzu zaprezentowały piosenki i wierszyki w języku polskim i niemieckim. Starsza grupa przedstawiła współczesną historię o św. Marcinie pt. „Moja wieczność, czyli niezwykła przemiana Marcina”.
- To opowieść o chłopaku, który bynajmniej nie jest wierzącym człowiekiem, raczej egoistą, nieliczącym się z nikim. Pewnej nocy śni mu się jego patron - św. Marcin, jednak nie robi to na nim wrażenia. Dopiero stan śmierci klinicznej, w jakim się znalazł, skłonił go do przemyśleń nad życiem. Sztuka kończy się pozytywną konkluzją, że warto wierzyć w Boga i być dobrym człowiekiem, by trafić do nieba. Inscenizacja została przygotowana na podstawie książki pt. „Piekło bez ognia” Wernera Schura - tłumaczą wychowawcy Artur Derlik i Monika Galar.
Dzieci oświetlały sobie drogę własnoręcznie zrobionymi lampionami Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Po nabożeństwie jadący na koniu św. Marcin poprowadził pochód z lampionami ulicami wsi do Gminnego Ośrodka Kultury, gdzie przedstawiona została scena podzielenia się płaszczem. Potem było już tylko gwarne spotkanie przy rogalikach i kawie, uświetniane przez parafialną orkiestrę. Przy okazji można było kupić ozdoby świąteczne i słodkości przygotowane przez miejscowe gimnazjum, a na dzieci, prócz wspólnych zabaw, czekało malowanie twarzy i kolorowanie.
Imprezę zorganizowali wspólnie DFK w Cisku, Parafialny Zespół Caritas, parafia, sołtys oraz cisecki GOK.
Rogaliki św. Marcina osłodziły spotkanie Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość