Czy efektem Dni w Diecezji będzie nawiązanie nowego partnerstwa? Są na to szanse!
Kolejne wspólne zdjęcia, wspomnienia to coraz silniejsza więź łącząca młodych, którzy poznali się podczas ŚDM Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość – To niesamowite, jak goszczenie młodzieży podczas Światowych Dni Młodzieży posłużyło lokalnej społeczności, jak bardzo ożywiło parafię w Zimnicach. Potrafili sami zorganizować wiele imprez w Zimnicach, ale także w Prószkowie, sprawić, że goście z Czech byli zachwyceni pobytem tu, Mszą św., gdzie kościół był wypełniony wiernymi, z orkiestrą, chórem. I widać, że pomiędzy tą młodzieżą, naszą i zza południowej granicy, nadal coś się żarzy – uważa Róża Malik, burmistrz Prószkowa.
Rzeczywiście kontakt z 30-osobową grupą Czechów z dekanatu Vsetin, na której czele stoją księża Karel Hořák i František Král, nadal jest żywy. Po ŚDM goście z Czech odwiedzili Zimnice Wielkie ponownie, przyjeżdżając na dożynkową niedzielę, bo wcześniej nasłuchali się o tych obchodach i chcieli zobaczyć te uroczystości.
Teraz wreszcie nadszedł czas na rewizytę i 10-osobowa grupa zimnickiej młodzieży pojechała na trzy dni do Lidečka. Okazją do odwiedzin miał być odbywający się tam 10. festiwal schol.
– Kiedy oni wyjeżdżali stąd, płakaliśmy, bo tak się zżyliśmy przez te kilka dni. Nawet wcześniejsi sceptycy cieszyli się z ich pobytu tutaj. To Czesi np. podczas festynu zarażali mieszkańców swoją niesamowitą energią i chęcią do wspólnej zabawy i tańca. Oni stali się częścią naszych rodzin. Kiedy pojechaliśmy do nich, to ze względu na ten festiwal nie wszyscy mogli nocować w rodzinach osób, które gościły w Polsce, ale dzięki temu poznaliśmy nowych ludzi, a oni mogli poczuć trochę tamtej atmosfery. I teraz już planujemy, jak to zrobić, żeby się znów spotkać i nawiązać szersze relacje – mówią Karolina Olender i Angelika Kondziela, młode mieszkanki Zimnic Wielkich.
"Taki duży, taki mały może świętym być" i inne piosenki z choreografią robiły w Czechach furorę Archiwum prywatne uczestników ŚDM I opowiadają o wspólnym zwiedzaniu tamtejszych okolic, polskich piosenkach „z pokazywaniem”, których tam, na prośbę czeskich uczestników ŚDM, goście z Zimnic Wielkich uczyli scholistów i miejscowych, o odwiedzinach w jednym z tamtejszych sanktuariów, z którym związani byli św. Cyryl i św. Metody, oraz zwiedzaniu okolicy.
Także o wspomnieniach, wzruszeniach, wieczornych rozmowach i dalszych zamiarach. Chcą bowiem pojechać ze „swoimi Czechami” do Częstochowy i sprawić, żeby goszczące ich rodziny wzajemnie się poznały.
Doceniając to, burmistrz gminy wskazuje, że odległość między miejscowościami nie jest duża, więc wzajemne wizyty są możliwe, a jeśli nadal będzie takie zaangażowanie z obu stron, to niewykluczone jest partnerstwo podobne do tego, które Zimnice mają już z niemiecką szkołą i czeskim Krnovem albo nawet oficjalne, na wzór istniejącego już pomiędzy gminą a LGD spod Ołomuńca.
– Chętnie nawiążemy taką współpracę, jeśli będzie to, co najistotniejsze, czyli potrzeba kontaktów i zaangażowanie. Na razie widać je bardzo mocno, Ci młodzi ludzie to żywioł, drożdże tej parafii. Oni pokazują, że nie jest im wszystko jedno – podsumowuje Róża Malik.
Wizyta w Czechach była też okazją do wspólnego wypadu w góry Archiwum prywatne uczestników ŚDM