Rozeznawanie jest kluczem. Trudnym

O "Amoris laetitia" rozmawiali w Opolu teologowie z 6 krajów.

– Kilka tygodniu temu czterech kardynałów wystosowało list do Ojca Świętego, zatytułowany „Dubia” („Wątpliwości”). Czy wolno nam wyrażać wątpliwości? Myślę, że są one niezbędne, aby nauka, refleksja, także teologiczna, szła naprzód. Bez stawiania pytań nie znajdziemy odpowiedzi – powiedział ks. prof. Marek Lis, prodziekan Wydziału Teologicznego UO, otwierając międzynarodową konferencję nt. „Amoris laetitia – ewolucja czy rewolucja w nauczaniu Kościoła katolickiego o małżeństwie”.

W konferencji na temat wzbudzającej dyskusje na całym świecie posynodalnej adhortacji papieża Franciszka Amoris laetitia uczestniczyli teologowie moralni z Polski, Niemiec, Słowenii, Węgier, Austrii i Anglii. Prof. Eberhard Schockenhoff  z Uniwersytetu we Fryburgu Bryzgowijskim podkreślał [cyt. za streszczeniem dokonanym przez ks. prof. Konrada Glombika – przyp. aut.], że papież w Amoris laetitia zwraca uwagę, iż chodzi o kształtowanie sumień, a nie ich zastępowanie. W odniesieniu do najtrudniejszej i wzbudzającej kontrowersje kwestii dopuszczenia osób rozwiedzionych, żyjących w powtórnych związkach, do Komunii św., prof. Schockenhoff zauważył, że papież Franciszek powołuje się na tradycję jezuicką, która jest mocno oparta na teologii św. Tomasza z Akwinu, interpretując ją w ramach logiki włączenia, a nie wykluczenia. Nr 301. adhortacji prof. Schockenhoff uznał za kluczowy dla tej kwestii: nie powinno się twierdzić, że wszyscy, którzy żyją w nieregularnych sytuacjach, znajdują się w stanie grzechu ciężkiego i utracili łaskę uświęcającą. Są sytuacje, w których nie zawsze mamy do czynienia z poważną winą subiektywną. Nawet jeśli mamy do czynienia z obiektywnym złem, nie zawsze mamy do czynienia ze złem subiektywnym. Chodzi o większe zwrócenie uwagi na okoliczności działania człowieka.

Rozeznawanie jest kluczem. Trudnym   Od lewej: prof. Sigrid Müller, prof. Eberhard Schockenhoff, dr Anna Abram podczas opolskiej konferencji nt. "Amoris laetitia" Andrzej Kerner /Foto Gość Dr Anna Abram z Heythrop College na Uniwersytecie Londyńskim, zaznaczając, że chce pozostać poza konserwatywnymi czy liberalnymi interpretacjami Amoris laetitia, analizowała język, obrazy i symbole, którymi posługuje się papież Franciszek w adhortacji. Aż 33 razy użyte jest w niej słowo „rozeznanie”. - Dla papieża Franciszka, który jest jezuitą, „rozeznawanie” jest czymś naturalnym, związanym z jezuicką duchowością. Dla duszpasterskiego rozeznawania sytuacji poszczególnych osób same zasady i reguły to za mało - mówiła dr Abram.

Prof. Sigrid Müller, dziekan Wydziału Teologii Katolickiej Uniwersytetu Wiedeńskiego [ponownie cyt. streszczenie wykładu dokonane przez ks. K. Glombika] zauważyła m.in, że rozeznawanie duszpasterskie było już obecne w nauczaniu poprzednich papieży - Pawła VI, Jana Pawła II, a także Benedykta XVI. Jako problem eklezjologiczny uznała, że choć w nauczaniu Kościoła osoby żyjące w związkach niesakramentalnych należą do Kościoła, są cząstką Ciała Chrystusa, to de facto są wykluczone z tego właśnie Ciała. Próbą odpowiedzi na te kwestie jest rozeznawanie i rozróżnienie rozmaitych sytuacji osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Prof. Müller również zwróciła na elementy jezuickiej teologii moralnej w nauczaniu Franciszka oraz na obecną w Amoris laetitia „etykę możliwości” - domaganie się od człowieka tego dobra, które jest możliwe.

-  Moim zdaniem, Amoris laetitia jasno wyraża kryteria rozeznawania duszpasterskiego. Jeżeli jest tam mowa o wzroście życia w łasce - przy odwołaniu się do sakramentu pokuty i Eucharystii - to dla mnie stanowisko zawarte w adhortacji jest jasne. Jednocześnie w praktyce rozeznawanie nie jest łatwe. Chodzi o to, żeby nie popełnić błędu: ani w jedną, ani w drugą stronę. Żeby kogoś nie poprowadzić w fałszywym kierunku czy mamić tanimi obietnicami. To naprawdę jest wyzwanie - powiedział nam ks. prof. Glombik, kierownik Katedry Teologii Moralnej i Duchowości WT UO, organizator konferencji.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..