Najbardziej przywiązany do Polski poeta polski w Opolu.
To było ciekawe spotkanie z poetą. Poetą był Marcin Świetlicki, przedstawiać Państwu nie trzeba. Człowiek, który słowem potrafi wiele. Ironią zabić, jak to mówią. Opowiadał różne historie i anegdoty. O księdzu Tischnerze, który by zrozumiał jego dowcipy. O tym, że bardzo ucieszył się z Nagrody Nobla dla Dylana, poety i pieśniarza, a tylko źli ludzie się z tego nie cieszą (a poza tym Nobel dla poety i pieśniarza otworzył jemu, Świetlickiemu – poecie i pieśniarzowi, drogę do Nobla). Mówił o paleniu papierosów i o niechodzeniu do lekarzy (bo tylko na chorobach się znają, na zdrowiu nie) oraz o dogadywaniu się z psami. Z kotami nie. O ministrze Gowinie, z którym mieszkał na jednym piętrze w akademiku (Bóg, na pewno Bóg to sprawił). Ministrowi poświęcił zresztą jeden ze swych krótkich wierszy z najnowszego tomiku „Drobna zmiana”. Tytuł wiersza: ”Gowin sam w domu”.
„Porobiło się tak, że jak się powie – och, ten pajacyk, och, ta małpka, od razu wiadomo, jaki pajacyk, jaka małpka. I zwolennicy małpki i pajacyka od razu protestują. I olbrzymi cień karła jeszcze do tego. I czające się w cieniu liski” (Pudełko z zabawkami)
Atmosfera pudełka z zabawkami nie musiała się nikomu udzielać, bo ona w całym naszym pudełku panuje już od jakiegoś czasu. Więc w zabawny i żywy dialog publiczności z poetą w pewnej chwili nieuchronnie wpadło i to pytanie: czy drobna zmiana stanie się w końcu wielką zmianą, która doprowadzi do apokalipsy? To było clou. Od którego Świetlicki uciekł cytując wiersz tytułowy „Drobna zmiana”. Zainteresowani niech szukają jaka to zmiana nastąpiła na rogu Bożego Ciała i Dietla w Krakowie. W każdym razie poeta odżegnał się od wizjonerstwa. On tylko zapisywał co się działo od grudnia 2015 do maja 2016.
„Wojna cwanych z cwanymi, która wywołuje wojnę głupich z głupimi” (Wojna)
Banalną łatwizną - i fałszem przy okazji - byłoby sklasyfikowanie poety po jednej stronie. Świetlicki nie oszczędza nikogo, choć ministra kultury jakby bardziej („Minister Kultury i Dziedzictwa ma refleksję”).
„Jestem jeden, łatwo mnie policzyć.” (Wojna)
Marcin Świetlicki nie lubi wyjeżdżać z Polski. Tu się czuje najlepiej, mogą być jeszcze Słowacja i Czechy. Dalej – nie, bo tam języki obce. Dlatego Wojciech Bonowicz nazwał go na zakończenie „najbardziej przywiązanym do Polski poetą polskim”. Po czym poeta polski wyskoczył na papierosa i zza ściany ze szkła stroił śmieszne miny do czekających w kolejce po autograf.
„I nie można w nieskończoność” (Dedlajn)
Spotkanie odbyło się w ramach XIV Opolskiej Jesieni Literackiej organizowanej przez MBP w Opolu. Cytaty w tekście pochodzą z najnowszej książki M. Świetlickiego pt. „Drobna zmiana” (Wydawnictwo a5).