Przed laty taką prośbę od szkolnego kolegi usłyszała pani Gertruda. Od tamtego czasu strojów duchownych uszyła grubo ponad tysiąc.
Początkowo zapierałam się, nie chciałam się zgodzić. Ale kolega, ks. Aleksander Helios, przekonywał mnie, że skoro różne rzeczy szyję, to dlaczego nie mogę uszyć dla niego sutanny na święcenia. W końcu się zgodziłam – wspomina Gertruda Ligendza z Olesna. To był 1978 rok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.