Przeżył katastrofę kolejową, próbę wywózki na Wschód i pracę przy produkcji najnowocześniejszej broni III Rzeszy w tajnym niemieckim obozie. Omal nie zginął z rąk polskich żołnierzy i alianckich bomb. Dziś jest pełnym energii 95-latkiem.
Gdyby reżyser filmu „Jak rozpętałem II wojnę światową” nie miał pomysłu na perypetie Franka Dolasa, życiorys Antoniego Burego z pewnością wystarczyłby mu do napisania niejednego scenariusza. Podczas spotkania autorskiego po wydaniu swoich wspomnień Antoni Bury wiele minionych historii kwituje jednym zdaniem: – To, co przeżyłem w życiu, wydawało mi się normalne. Każdy coś tam przeżył. Wspomnienia spisali miejscowi pasjonaci historii – dziennikarze. Czujnie wyłapywali arcyciekawe historie. Okazuje się bowiem, że 95-latek, pochodzący z Istebnej, a mieszkający od kilku lat w Kędzierzynie-Koźlu, był w miejscach kluczowych wydarzeń II wojny światowej. – Kiedy po iluś wizytach i uzupełnieniu życiorysu o czas powojenny wydawało nam się, że mamy już w miarę kompletną historię, pan Antoni sięgnął do swojego archiwum fotograficznego i szybko rozwiał to poczucie, ujawniając kolejne rewelacje. A z pewnością nie odkrył jeszcze przed nami wszystkich tajemnic – przyznają Jarosław Jurkowski i Jakub Dźwilewski.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.