- Na rekolekcjach u sióstr szensztackich nie sposób się nudzić - zapewnia Ania, która do Winowa przyjechała z Większyc.
Do Domu Ojca w Opolu-Winowie przyjeżdżam niewiele przed 15.00. Trwa poobiedni czas wolny. Siostry kończą porządkowanie kuchni. Asia i Maja czytają w „Pustyni i w puszczy”, czyli lekturę, którą w szkole będą omawiać po feriach. A reszta dziewczynek albo wybrała się do pobliskiego sklepiku, albo nadmuchuje kolorowe baloniki w pokojach.
W auli pojawiają się o 15.00 z różańcami w ręku. To czas wspólnej modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego. Klękają przy krzyżu zawieszonym na ścianie, przed którym na postumencie stoi kapliczka Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.
Kiedy s. Karolina pyta, które z dziewczynek chciałyby poprowadzić po dziesiątce modlitwy, w górze pojawia się las rąk. I rzeczywiście, nawet najmłodsze dziewczynki potrafią poprowadzić Koronkę, no, może poniektóre potrzebują podpowiedzi w modlitwie „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci…”, ale jedynie drobnej podpowiedzi.
Wspólna modlitwa przeplata całe rekolekcje zimowe, które od 20 do 24 lutego siostry szensztackie prowadzą w Opolu-Winowie. Biorą w nich udział 23 dziewczyny, od uczennic pierwszej klasy podstawówki po licealistkę - Martynę.
- Na rekolekcje przyjechałam po raz czwarty. Jesteśmy tu z Kędzierzyna-Koźla w piątkę i wszystkie po raz czwarty. Chętnie co roku przyjeżdżamy, bo panuje tu bardzo miła atmosfera. Mamy wiele ciekawych zajęć, a siostry wspaniale się nami zajmują. Tworzymy tu wspólnotę, w której wzajemnie sobie pomagamy. Troszczymy się o młodsze dziewczynki. Chcemy, by dobrze się tu czuły i chciały wrócić za rok – mówi Martyna, jednocześnie wyplatając warkocz Ani przebranej za elfa.
Dziewczyny szykują się do balu karnawałowego, który poprowadzi dla nich wodzirej Bartek. Stąd jedne zostały fryzjerkami, inne - kosmetyczkami, a jeszcze inne - dekoratorkami wnętrz.
- Chętnie przyjeżdżam w ferie na rekolekcje, bo tutaj co dnia wspólnie się modlimy, chodzimy do sanktuarium na Mszę św., w której czynnie bierzemy udział - opowiada gimnazjalistka Teresa.
- Mama mnie zachęcała do przyjechania na rekolekcje, żebym nie nudziła się w domu. A tutaj rzeczywiście nie sposób się nudzić – mówi Ania z Większyc, która do przyjazdu namówiła też Paulinkę z Gościęcina. - Tu jest bardzo fajnie. Dużo razem się bawimy. A za chwilę będzie bal, na który czekam. Bardzo lubię tańczyć - dopowiada Paulinka, przebrana za pszczółkę.
Rzeczywiście, jak tylko rozbrzmiały pierwsze piosenki, dziewczynki zaczęły szaleć na parkiecie. Młodsze w większości w kostiumach, m.in. Indianki, Japonki, aniołka czy elfa.
- Nasze rekolekcje to dla dziewcząt czas bycia przy Panu Bogu i przy Matce Bożej, a także możliwość zobaczenia, że są koleżanki w ich wieku, które nie wstydzą się wiary. To także okazja, by odpocząć inaczej, niż spędzając czas z komórką w ręku czy przy komputerze - mówi s. Karolina z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi.
Wspólna modlitwa Anna Kwaśnicka /Foto Gość
- W tym roku spotykamy się pod hasłem „Idźcie i głoście”. Spoglądamy na różne postaci biblijne, m.in. na Piotra, Martę i Marię, Zacheusza, a także na Matkę Bożą. Z ich postawy uczymy się, w jaki sposób możemy iść i głosić Ewangelię w środowisku domowym, wśród koleżanek czy w szkole - wyjaśnia s. Karolina. - Dziewczyny wiedzą też, że w każdej chwili mogą podejść do któreś z sióstr i poprosić o rozmowę, zapytać, jeśli mają problemy, które je nurtują - dopowiada.
W planie feryjnego tygodnia była nie tylko modlitwa i bal karnawałowy, ale także tematyczne spotkania w grupach wiekowych, wieczór gier i zabaw oraz wycieczka do Strzelec Opolskich i spotkanie z siostrami ze Wspólnoty Błogosławieństw.