– Teraz mam tam drugą rodzinę – mówi Karol Kaczmarczyk po powrocie z Ameryki.
Gdy wyjeżdżał, jego bagaż stanowiły głównie wiadomości i upominki od rodzin, które gościły Panamczyków podczas Dni w Diecezji, baner i flagi podpisane przez uczestników ŚDM jeszcze w Gościęcinie oraz słowniki obrazkowe, które przydadzą im się w 2019 r. Bo w Panamie przygotowania do ŚDM ruszają – rozstrzyga się konkurs na logo i hymn, rodziny zachęcane są do ugoszczenia pielgrzymów. – Jadąc, najlepiej nie nastawiajcie się na szczególne warunki – są zamożne domy, ale i skromne, gdzie jest bieżąca woda, murowana toaleta i prysznic, jednak mieszkanie robi wrażenie prowizorki, bo nie ma potrzeby zabezpieczania go na przykład przed mrozem, a życie toczy się głównie w plenerze. Za to ludzie są niezwykle serdeczni i mają na wszystko czas – przyznaje.
Nieco inaczej wygląda też aktywność religijna. W miastach są kościoły czy katedry, ale w skupiskach wiejskich (tzw. comunidad) wokół nich są większe kaplice, gdzie Msze św. są odprawiane raz na parę tygodni, bo ksiądz posługuje w kilkunastu miejscowościach. Sam zachęca do wyjazdu na ŚDM w 2019 r. – Będę chciał pojechać tam wcześniej, jako wolontariusz. W Polsce pomagałem tylko w parafii podczas Dni w Diecezji, ale udział w nich bardzo mnie zmienił. Odnalazłem sens i nabrałem odwagi. Już wiem, że warto zejść z kanapy i angażować się w coś, pomimo obaw. I zawalczyć o swoje marzenia!
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się