Tak rodzi się pasja - zabawa i efektowne eksperymenty królowały na XV Festiwalu Nauki.
"Podwodny" ogród tworzony z roztworów różnych soli był bardzo malowniczy Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość – Najfajniejsza była drukarka 3D – mówią Zuzia i Natalia Szyjkowskie z Opola, prezentując samodzielnie wykonane okulary i wieżę Eiffla. I dodają: – Warto przyjść na taki piknik, jesteśmy już drugi raz – zdążyliśmy już zobaczyć stoisko chemiczne, był też konkurs plastyczny. To trochę nawet pomaga w lekcjach, bo tu to jest od ciekawszej, bardziej zabawowej stron. A ich tata Emil potwierdza: – I dzieci, i dorośli znajdą tu dla siebie coś inspirującego. Kilkanaście lat temu, gdy sam chodziłem do szkoły, nie było czegoś takiego. Tu można dotknąć, porozmawiać, poczytać...
Skupienie podobne jak przy samodzielnym „drukowaniu” było widać także, gdy dzieci od kilkulatków po nastolatki wykonywały eksperymenty chemiczne.
Ale nie było tylko na poważnie. Łamigłówki logiczne, quizy, puzzle, gry ekonomiczne, wioska rycerska i dawne gry, rozgrywki robotów i fotowoltaiczne żuczki były nie mniej ciekawe... Furorę robiła też ciecz newtonowska, zachowująca się to jak ciecz, to znów jak ciało stałe.
Dorośli mogli skorzystać z masażu, porad kosmetycznych, zrobić sobie badanie spirometryczne, zmierzyć ciśnienie czy obliczyć wskaźnik BMI. Niezależnie od wieku radość sprawiała kartka ze swoim imieniem w języku arabskim, selfie w tradycyjnym stroju z innego kraju, kosztowanie egzotycznych potraw czy... wspólne budowanie wieży zaproponowane przez opolską muzykologię. Była prezentacja wydawnictw naukowych, ale także tresury psów, a chętni mogli pojeździć nowoczesnym następcą hulajnogi.
To wszystko podczas tegorocznego Pikniku Naukowego, odbywającego się w ramach XV Opolskiego Festiwalu Nauki. Patronowała mu Maria Skłodowska-Curie. Główna część odbywała się od 26 do 29 maja, ostatnie imprezy będą 3 i 4 czerwca („Mały festiwal skoków” oraz gry i zabawy „olimpijskie” dla przedszkolaków) na Wydziale Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii Politechniki Opolskiej.
Tym razem wydarzenia odbywały się głównie na terenie kampusu UO. Przychodziły całe rodziny, spędzając pomiędzy namiotami całe słoneczne popołudnie. Nie nudził się chyba nikt.
– Nauka jest jedna, choć nasze uczelnie są różnie sprofilowane. Patrząc z perspektywy tych 15 lat, jest dobrze. Ludzie lubią taką formę imprezy, przychodzą, pytają, mają już pewną świadomość tego, że warto poznawać coś, bawiąc się przy okazji. Dużym utrudnieniem jest dla nas dofinansowanie, bo decyzje zapadają dość późno i potem jest mało czasu na organizację. Tegoroczna lokalizacja ma tę zaletę, że dorośli mogą poznać, jak zmieniło się miasteczko uniwersyteckie – niektórzy są bardzo zaskoczeni, łatwiej nam wszystko zorganizować, bo jesteśmy u siebie, ale to nie jest jednak w centrum – kto nie wiedział o tej imprezie, mógł ją przegapić. Za to wśród tych, którzy przyszli, nie ma ludzi przypadkowych. Także na Noc Nauki przyjechały całe autobusy młodzieży z Namysłowa, Brzegu czy Dobrodzienia – tu podziękowania w stronę władz, że umożliwiły chętnym przyjazd do Opola – podsumowuje dr Katarzyna Książek, koordynator Festiwalu.
W co grali ludzie w dawnych wiekach? Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość W piątkowy wieczór młodzi fizycy i chemicy prezentowali efektowne doświadczenia, były pokazy robotów LEGO, kultowe gry jak Tetris czy Fly Luigi, ciekawostki z różnych dziedzin wiedzy, np. jak identyfikować odciski palców czy analizować zabrudzony krwią materiał lub podróże w czasie – np. dzięki pokazowi fryzur dawnych czy mody epok (niesłusznie) minionych.
Poniedziałkowy Dzień Otwarty był okazją do zwiedzenia poszczególnych wydziałów, ale także dla grup szkolnych i osób indywidualnych na niecodzienną lekcję na uczelni.
– Mam nadzieję, że młodzież i dzieci, które biorą udział w tych festiwalach zobaczą, że nauka to coś fajnego i ta fizyka, chemia czy przyroda nie jest taka trudna, a może być pasjonująca. Nauczyciel często na lekcjach nie ma czasu ani odpowiedniej bazy laboratoryjnej, żeby pokazać różne eksperymenty. Te przedmioty są trudne, jeśli nie damy im szansy. Wymagają trochę cierpliwości, wytrwałości, ale wcześniej trzeba zarazić się pasją. A to dają na przykład te pikniki – dodaje Katarzyna Książek.
Taka formuła, utrzymywana od kilku lat, sprawdza się doskonale. W naukową imprezę angażuje się uniwersytet, politechnika, łącznie z bibliotekami i muzeami, Park Naukowo-Techniczny w Opolu, Instytut Ceramiki i Materiałów Budowlanych w Opolu, PMWSZ z Opola, PWSZ z Nysy, CMJW w Łambinowicach-Opolu, PIN-IŚ w Opolu czy Muzeum Śląska Opolskiego.