Za co ks. Augustina Weltzla kochali parafianie i pocztowcy? I jaki wpływ na znajomość historii Górnego Śląska miała protekcja hrabiego?
Dzieła ks. Augustina Weltzla są dzisiaj perełkami dla miejscowości, które opisywał. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Na uroczystość przyjechali przedstawiciele kilku miejscowości, które opisywał ks. Weltzel. Niektóre z nich, jak np. Dobrodzień planują nawet przetłumaczyć i opublikować dzieła kapłana-historyka z Tworkowa.
Specjalnie z Wiednia dotarł hrabia dr Wilhelm Sarma-Jeltsch, który, tak jak wcześniej jego ojciec i ciotka, mocno związany jest z tą miejscowością, przyjeżdża na doroczny odpust św. Urbana i ważne rocznice. To właśnie jego pradziadek, dzięki swoim wpływom sprawił, że ks. Augustin przybył do Tworkowa aż z Pomorza. Rodzina hrabiowska przed kilku laty użyczyła też rękopisu autorstwa ks. Weltzla o swoim rodzie. Jego kopia jest dla mieszkańców Tworkowa unikalną pamiątką. A hrabiego cieszy bardzo zarówno pamięć o jego rodzinie, jak i szacownym kapłanie, którego pomnik właśnie poświęcono.
Ks. Weltzla uznaje się za jednego z największych historyków górnośląskich. Był ceniony przez parafian, duchownych, naukowców i polityków.
Urodził się 9 kwietnia 1817 r. w Jelczu (Jeltsch) w parafii Miłoszyce (Melschwitz) w pow. oławskim jako syn gajowego w majątku hrabiego von Saurma-Jeltsch. Kończył najlepsze wrocławskie gimnazjum, a po studiach teologicznych i święceniach trafił jako wikary do parafii w Szczecinie a później do Pomorzan, skąd trafił do Tworkowa. Jeszcze na Pomorzu zaczął zbierać archiwalia i spisywać historie tamtejszych miejscowości. Tę działalność kontynuował także na Śląsku, także jak w 1863 r. został posłem do Reichstagu z powiatu raciborskiego. Za swoje prace historyczne otrzymał w 1866 r.od króla pruskiego Order Czerwonego Orła IV klasy, a w 1889 r. Uniwersytet Wrocławski nadał mu doktorat honoris causa. Zmarł 4 listopada 1907 r.