Ważnym czynnikiem kształtującym sumienie jest religia.
Taka jest rzeczywistość. Dlatego, że właśnie religia jest czynnikiem formującym człowieka, najwierniejsi sumieniu są ludzie zdecydowanej wiary. I tu rodzi się pytanie, dla wielu będące wątpliwością: czy sumienie, a zatem i religia mają być nadrzędne przy podejmowaniu decyzji moralnych? Wątpliwość każe pytać dalej: czy zatem życie osobiste, życie rodzinne, funkcjonowanie społeczności od środowiskowych aż po państwowe ma być kontrolowane religijnie? Ta wątpliwość bywa bardzo drażliwa – i wobec chrześcijan, i wobec muzułmanów, których obecność w Europie staje się coraz bardziej widoczna. A Europa ceni sobie wolność nieskrępowaną. Odpowiadam rozróżnieniem: co innego znaczy „nadrzędne”, co innego „fundamentalne”. Źle, jeśli religia staje się czynnikiem nadrzędnym – narzucającym się, kontrolującym, obcym. Również źle jest wtedy, gdy człowiekowi brakuje fundamentalnego czynnika formującego jego sumienie. Totalitarne systemy społeczno-polityczne zawsze były i są wrogie religii, jako że same chcą władać sumieniami. Zadanie Kościoła jest więc delikatne – powinien on kształtować w ludziach fundament moralny. Ale nie powinien stawać się nadzorcą sumień.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.