Ulewny deszcz i trąba powietrzna aż za dobrze przypomniały mieszkańcom Opolszczyzny dramatyczne wydarzenia.
Zaczęło się od deszczu, który nie ustawał kilka dni. Lokalne rzeki szybko wezbrały, Odra przekroczyła stany alarmowe, ale nikt nie spodziewał się tak wysokiej fali. Do Raciborza wtargnęła w nocy z 7 na 8 lipca, w kolejne dni zalała Koźle, Krapkowice i Opole. – Poziom wody rósł w mgnieniu oka, do dziś słyszymy jej szum, a właściwie łoskot, kiedy wdzierała się do domów – wspominają powodzianie. Zniszczenia były ogromne – zalane domy, auta, potopione zwierzęta, wszechobecny szlam. Osiem osób straciło życie. Na szczęście w ślad za wodą pojawiła się druga fala – ludzkiej ofiarności.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.