- Nie chcielibyśmy naszego życia zmarnować, przegrać - mówił bp Jan Kopiec na Górze św. Anny.
Homilię wygłosił koncelebrujący Mszę św. biskup gliwicki Jan Kopiec. - Wszystkim nam jest bardzo wiadomą sprawą, że to miejsce od blisko czterech wieków tętni życiem wiary, życiem modlitwy, życiem, które próbuje szukać sposobów, aby pogodzić swoje własne ludzkie oczekiwania, plany i marzenia z wolą samego Pana, który chce, abyśmy wszyscy byli świętymi, doskonałymi i tak doszli do osiągnięcia wiecznej nagrody przy Nim w niebie - mówił.
- Nie chcielibyśmy życia naszego zmarnować, przegrać. Nie chcielibyśmy na drobnych drogach, które mogą na jeden moment wydawać się nam bardzo korzystne i szczęśliwe, przekreślić wszystkiego, co świadczy o naszej dojrzałości w przyjmowaniu Bożego orędzia, Bożego pouczenia - podkreślał bp Kopiec.
I młodzi, i starsi zagrali w orkiestrze pod batutą br. Krzysztofa OFM Anna Kwaśnicka /Foto Gość
Kaznodzieja przypominał, że sława i świętość św. Anny są związane z tym, że jest matką Maryi, z której narodził się Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel. - To historyczne wydarzenie nadaje sens wszystkiemu, co kierujemy z naszych serc, z głębi naszych dusz do Wszechmogącego Boga. Nie byłoby sławy Maryi i sławy św. Anny, gdyby nie dzieło Jezusa Chrystusa - mówił biskup gliwicki.
Tłumaczył, że choć Pismo Święte nie wspomina o św. Annie, to jednak pobożność wspólnot chrześcijańskich w Jerozolimie dawała impuls, by spojrzeć z wdzięcznością na środowisko, z którego Maryja wyszła, na jej rodziców, którym tradycja przypisuje imiona Anna i Joachim. - Nieważne jest, by szukać wszystkich szczegółów związanych z ludzką drogą tych ludzi. Chodzi o coś ważniejszego, o rolę, jaką rodzice Maryi spełnili dzięki Bożemu natchnieniu w wielkim dziele doskonalenia naszych ludzkich dusz - tłumaczył bp Kopiec.
Wyjaśniał, że ikonografia chrześcijańska przedstawia św. Annę jako uosobienie przekazywania mądrości, jako matkę uczącą Maryję dojrzałości wiary.
- Trzeba nam w pokorze przed nią uklęknąć, ona przyjmie nas. I jak kiedyś Maryję wprowadzała w dojrzałe życie, tak z pewnością i nas także obroni przed tym, co miałkie, przemijające, co zupełnie fałszywe. Z dobrocią dojrzałego człowieka, jak każda matka i babcia, będzie nad nami roztaczała swoją żarliwą miłość i troskę, byśmy życia naszego nie zmarnowali - mówił biskup gliwicki.