To dumne słowo „ja”… „Ja nie jestem centrum świata” – to pewnik, którego nie wolno lekceważyć.
W tytule padła dziś kolejna etyczna reguła, z rzędu tych podstawowych. Ma ona dwa ostrza. Jak miecz obosieczny. Jedno zwrócone ku nam samym, ku każdemu osobiście albo wspólnotowo. Można usłyszeć tę regułę wprost, gdy komuś wypomina się złe postępowanie: „Zacznij od siebie”. Pewnie, że bywa to powiedziane, aby odrzucić nawet słuszne uwagi. Ale w rzeczy samej jest to reguła ważna, potrzebna i zawsze warta uwagi. Bo nie da się naprawiać świata, jeśli samemu jest się tym, co świat psuje. Można się obruszyć, słysząc skierowane do siebie słowa „zacznij od siebie”. Ale zastanowić się nad napomnieniem zawsze warto, zwykle trzeba. Drugie ostrze tej reguły zwraca się niejako na zewnątrz. Bynajmniej nie po to, by innych napominać, ale by samego siebie (osobiście albo wspólnotowo) mobilizować do większego wysiłku przemiany świata. Ten wysiłek to dobry przykład. Bo przykładem zawsze jesteśmy – nie zawsze dobrym. Sam przykład powinien być także świadectwem wartości etycznych i religijnych. Dzieje się tak, gdy – pobudzając do naśladowania – wpływa na utrwalanie poczucia wartości porządkujących ludzkie sprawy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.