Zabrali Pismo Święte, brewiarz, krzyż i mały plecak. Z wylosowaną osobą wyruszyli na tydzień do wskazanych miejscowości, by mówić o miłości Boga.
Na misji doświadczyłam chyba wszystkiego – od odrzucenia po ogromną miłość – przyznaje Wiktoria Snela. Opowiada zarówno o łzach, jak i powodach do radości. A jej narzeczony Paweł Koenigsberg dodaje: – Mnie Bóg nie doświadczał dużymi trudnościami. Przez cały tydzień byłem spokojny, o nic się nie martwiłem. Wiedziałem, że moim jedynym obowiązkiem jest głoszenie Ewangelii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.