We wtorek rano na szlak ku Jasnej Górze wyruszyła grupa z Kluczborka. To "dwójka" pomarańczowo-czerwona.
Grupa kluczborska wyruszyła w pielgrzymkową drogę w uroczystość Wniebowzięcia NMP. Najpierw o 7.00 była Msza św. w kościele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, a o 8.30 przyszedł czas na postawienie pierwszych kroków. Pątników na drogę skropił wodą święconą ks. Mariusz Ołdak, który od jutra dołączy do grupy.
Pielgrzymów żegnali parafianie i bliscy. - Będę duchowo towarzyszyć córce w jej pielgrzymowaniu, a może wieczorem uda nam się pojechać do grupy na wieczorne nabożeństwo - mówi Irena Lizurek.
Trasa jest niezmienna od lat. - Wychodzimy z Kluczborka, idziemy przez Chocianowice, w Chudobie mamy obiad i na wieczór dochodzimy do Zębowic - wyjaśnia Arkadiusz Grulkowski, jeden z czterech porządkowych. - Idziemy pół na pół drogami asfaltowymi i drogami leśno-polnymi - dodaje Tomasz Kołodziej, drugi z porządkowych.
Pielgrzymi pokonają dziś ok. 40 km. To dość dużo. - Każdy krok zrobiony do przodu już się nie powtórzy - komentuje z uśmiechem Arkadiusz.
Pielgrzymi z grupy kluczborskiej jutro będą wędrowali z Zębowic do Zawadzkiego, skąd w czwartek rano pójdą już wspólnie ze strumieniem opolskim 41. Pieszej Pielgrzymki Opolskiej na Jasną Górę.
Po raz pierwszy przewodnikiem duchowym „dwójki” pomarańczowo-czerwonej jest ks. Łukasz Waligóra, wikary parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Kluczborku. - Jako przewodnik po raz pierwszy, ale tak naprawdę idę z tą grupą już po raz drugi. W ubiegłym roku, kiedy dostałem dekret do Kluczborka, to choć jeszcze nie wszedł on w życie, szedłem z tą grupą na Jasną Górę - opowiada ks. Łukasz.
A pytany, czy ma tremę, czy odczuwa stres, odpowiada, że nawet w kazaniu przed chwilą mówił, że trzeba trochę bać się pielgrzymki. - Jak ktoś idzie na pielgrzymkę tak na pewniaka, to nie jest dobrze. Ale jeśli się trochę boimy, a ten lęk nie jest paraliżujący, tylko jest bojaźnią Bożą, a więc zaufaniem Panu Bogu, że On to poprowadzi, to swobodnie możemy się bać. I takiego strachu też wszystkim życzymy - podkreśla przewodnik duchowy.
„Dwójka” pomarańczowo-czerwona niesie na Jasną Górę bardzo dużo intencji. - W niedzielę w parafii NSPJ zachęcałem ludzi do duchowego pielgrzymowania i do wrzucania swoich intencji pielgrzymkowych. Po jednej niedzieli otrzymaliśmy ponad 400 kartek z intencjami. Dziś zbierane są w parafii Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Spodziewam się, że będzie ich równie dużo. We wszystkich będziemy się modlić. Chcemy je odczytywać na szlaku, czy to przed Różańcem, czy to przed koronką albo Drogą Krzyżową - mówi ks. Waligóra. I dodaje, że przeczytają wszystkie, bo wie, jak bardzo ludziom na tym zależy.
Nie tylko pielgrzymi niosą intencje, ale też parafianie, którzy na szlak nie wyruszyli, za nich się modlą. - Codziennie wieczorem modlimy się Różańcem przed Mszą św. Modlimy się w intencji pielgrzymów i owoce pielgrzymowania - mówi Maria Brzózka z parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Kluczborku. Od kilku lat mają w parafii taką praktykę. - To znaczy zawsze mamy Różaniec przed wieczorną Eucharystią, ale w czasie pielgrzymki do modlitwy dołącza więcej osób, bo intencja jest pielgrzymkowa - wyjaśnia Maria. - W ten sposób wspomagamy pielgrzymów. Nie każdy może iść na Jasną Górę, ale duchowo każdy może się łączyć - dodaje.