W te dni błagaliśmy o deszcz i by Opatrzność Boża nad nami czuwała – mówi Gizela Glomb, żona kłodnickiego strażaka, też będąca w OSP.
Lato w 1992 roku było upalne, od maja nie padało, więc pod koniec sierpnia ziemia, trawy i ściółka leśna były suche jak pieprz, a temperatura sięgała 35 st. Celsjusza.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.