W ciągu 3 dni w zbiórkę na poszukiwanie ks. Krzysztofa Grzywocza w Alpach zaangażowała się ogromna liczba ludzi. Zebrała się wielka kwota.
- W ciągu 26 lat bycia dyrektorem Caritas nie doświadczyłem takiej spontanicznej zbiórki. To jest ogromna kwota zebrana w tak krótkim czasie. I to trzeba podkreślić – zebranej dla pojedynczej osoby, dla ks. Krzysztofa Grzywocza. To zapierało dech w piersiach. Wpłaty napływały dosłownie z wszystkich stron Polski, także z zagranicy. Ofiarowały je zarówno pojedyncze osoby, jak i wspólnoty – mówi ks. Arnold Drechsler, dyrektor Caritas Diecezji Opolskiej, która udostępniła subkonto dla akcji.
Zbiórka była spontaniczną, oddolną inicjatywą przyjaciół ks. Krzysztofa, którzy chcieli wesprzeć poszukiwania zaginionego w Alpach Walijskich księdza, ponieważ od niedzieli 20 sierpnia – zgodnie z szwajcarskimi przepisami – akcja ratownicza była już płatna.
Jak poinformował "Gościa Opolskiego" ks. Arnold Drechsler do dzisiaj (środa, 23 sierpnia), w niecałe trzy doby, na subkonto opolskiej Caritas wpłynęła kwota 200 tysięcy złotych. Wpłat dokonało 1300 osób.
- Ponieważ akcja ratownicza jest zakończona i na ten moment nie powstają żadne dalsze koszta, więc proszę też, by dalej nie wpłacać środków na konto Caritasu. Tę część akcji –można powiedzieć z serca - kończymy - powiedział KAI biskup opolski Andrzej Czaja.
Jutro (czwartek, 24 sierpnia), około godz. 13 – po briefingu w kurii opolskiej – podamy informację m.in. nt. przeznaczenia kwoty zbiórki.