Czy przykazania, od czwartego poczynając, znaczą to samo niezależnie od wiary bądź niewiary w Boga?
Spróbuję pokrótce odpowiedzieć. Przykazanie czwarte i szóste – rodzina. Nasze rozumienie rodziny oparte jest na tradycyjnej, z wiary wyrastającej wizji trwałego związku mężczyzny i kobiety (w naturalnym znaczeniu tych pojęć). W skrajnych interpretacjach niereligijnych samo pojęcie małżeństwa i rodziny traci jakiekolwiek znaczenie. Bo człowiek odrzucając Boga, siebie czyni instancją najwyższą i ostateczną. Przykazanie piąte – nie zabijaj. Bywało tak pokrętnie odczytywane, że zabijanie mogło być, i było, uznawane za zasługę i obowiązek. Wojny, masowe i okrutne egzekucje, dramat ludobójstwa wieku XX wyrosły na podłożu odrzucenia Boga. A zgoda na zabijanie nienarodzonych? Jeśli „zabije się” Boga, to można uśmiercić każde życie. Przykazanie siódme – nie kradnij. Przekreślenie prawa własności przez ateistyczny komunizm stało się powodem degradacji całych narodów, czego skutki wciąż odczuwamy. Przykazanie ósme – prawda bez odniesienia do Boga zamienia się w umowną i niewiążącą grę słów. I cóż znaczy „nie pożądaj”, jeśli człowiek siebie uczynił Bogiem. Etyka ateistyczna jest skrajnie niewydolna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.